Świat na łeb się zwalił - trach! Pas rzekł czas, czas iść w piach Wtedy zza kurtyny wychylił się On Palcem palca mego dotknął, troskom warknął won! Potem z powały się zwlekł i rzekł Miałem ciebie zdjąć Ale... co mi tam... sobie bądź Znów się pchasz do wersów, i znowu o Tobie A nie chciałem Cię tutaj, garść słów chciałem o sobie Że nigdy się nie biłem, nie mam do wojenki ręki Nie chcę lać po buzi, wolę śpiewać piosenki I choć jestem duży, czasem robię się mały Choć dzieci się jeszcze nie zorientowały A o Tobie im powiem, że Ci wisi w niebie Czy ktoś w Ciebie wierzy Idzie chyba o to, by uwierzyć w siebie...