Kraj to dzikem był, borem ponurem porosły, Gdzie smolarz w wądole siarkę tlił, Gdzie stukot stawidła i bas tura doniosły, Gdzie żerenie bobrowe, kosze wiklinowe, światowidła i swarożyca posagi granitowe, I nie cenion ten kruszon, czy kruszec, Tam kołacz i miód, wnyk, płóg i czepiec. I spokojny to kraj, śród jezior tonący. I przaśny ten chleb w piecach wyrosły. I prawe to ramie pług dzierżące. I skromne warkocze koromysła kołyszące. I czysta ta toń jezior spokojnych. I czysta ta myśl pogan wolnych. I zacny ten lód, choć prosty. I dobry ten bóg w świata cztery strony patrzący. Jaken Dietrich Halstark von Kniprode Gott mit uns!!! Mrok, gangrena, mór, zaraza, trup, pożoga. Szpon zakonny krucyfiks dzierży, krtań zdławiona. Kruk na płaszczu z czarnym krzyżem, z pawim czubem. Dąb zakwitły w kwiat wisielczy, tkany sznurem. I trupi to jad, co jezior toń struł. I krzyżem ten znak, co trąd naniósł. I obłędna ta łza w oku krąży. I nowy ten bóg, co zacny lód bydem ciąży i dobry ten bóg? Gott mit uns.