Na statku gdzieś w kotłowni, tam, gdzie palacze są Na tle płonących głowni sylwetki czarne drżą Wulgarną nucąc śpiewkę miotają słowa krewkie I na portową dziewkę czekają wszyscy wraz Z pokładu marynarze dziś mają wolną noc A w tym piekielnym żarze łeb pada niby kloc Hej chłopcy, ja wam radzę - zetrzyjcie z gęby sadzę Za chwilę przyprowadzę tę, co zabawi nas Już na schodach widać jej nogi Mocne wino szykujcie i trzos Już za chwilę dotknie podłogi I z oddali dobiegnie jej głos Kochaj mnie, a będę twoją Całuj mnie i mocniej tul Niechaj dziś pocałunki twe ukoją Beznadziejną tęsknotę moich ust Kochaj mnie, a będę twoją Nie chcę nic prócz słodkich warg Niech pocałunki twe tej nocy mnie ukoją Zanim ciało znów oddasz na targ Z pokładu marynarze dziś mają wolną noc A w tym piekielnym żarze łeb ciąży niby kloc Hej chłopcy, ja wam radzę - zetrzyjcie z gęby sadzę Za chwilę przyprowadzę tę, co zabawi nas Niby kotłów wielkie ognisko Płoną twarze i oczy ich grzmią Pójdźmy tobie przyjrzeć się blisko Kiedy śpiewasz piosenkę tą Kochaj mnie, a będę twoją Całuj mnie i mocniej tul Niechaj dziś pocałunki twe ukoją Beznadziejną tęsknotę moich ust Kochaj mnie, a będę twoją Nie chcę nic prócz słodkich warg Niech pocałunki twe tej nocy mnie ukoją Zanim ciało znów oddasz na targ.