Gdyby tak zebrać wszystkich nas I dać nam karabiny I działa i trujący gaz Rzeką by się polała Nasza krew Nasza krew Nasza krew Nasza krew Nasza krew A my nie chcemy już konać Gnić w okopach jak wszy Nie chcemy kolczastych drutów Orderów, parad i mszy Popatrzcie dobrze na nas Raz jeszcze wszystkich przeliczcie Jutro, a może dziś Przestaniemy cierpieć i milczeć ♪ Wtedy się spędzi wszystkich nas I da nam karabiny Rzeką popłynie kolejny raz Od Marny do Berezyny Nasza krew Nasza krew Nasza krew Nasza krew Zapomniał o nas łaskawie Dobry ojczulek Bóg Gdzieś na dalekich gwiazdach, Nie wie co to nasz głód Nie ma już dla nas chleba Nie karmcie nadzieją nas Nie ma już dla nas miejsca To czas rozdętych kłamstw Czterdzieści milionów rąk Cztеrdzieści milionów nóg Dwadzieścia milionów piersi A w każdych piеrsiach Czterdzieści milionów rąk Cztеrdzieści milionów nóg Dwadzieścia milionów piersi A w każdych piеrsiach – serce! Czterdzieści milionów rąk Cztеrdzieści milionów nóg Dwadzieścia milionów piersi A w każdych piеrsiach – serce! A w każdych piеrsiach – serce! A w każdych piеrsiach – serce! A w każdych piеrsiach – serce! A w każdych piеrsiach – serce!