Łazienka w każdym domu I radia koi głos Tak miało być, wiadomo Inaczej wypadł los Nie ma co na stos rzucić Ni forsy, ziemi, nic Harujem w pocie czoła A potem - Harę pić Harę pić! Lecz dumny każdy chłop Wykuwa przyszłość COP Czy słyszysz już stalowy krok? To my, urbanizacji stracony miot! To my, urbanizacji stracony miot! To my, urbanizacji stracony miot! To my, urbanizacji stracony miot! Przyszłości nie zbudujesz Bo za co, za ten grosz? Lecz nie mów, że żałujesz Bo Polski kujesz los Część na kąt gdzieś w czworaku Część na wieś trzeba słać I tyle masz, biedaku By tanią wodę grzać! Wódki butelka, pusty wzrok To dumni robotnicy COP Żyjemy w slumsach, taki los To my, urbanizacji stracony miot! To my, urbanizacji stracony miot! To my, urbanizacji stracony miot! To my, urbanizacji stracony miot! A potem tu z Warszawy Reporter, wielki pan Przyjeżdża, ręce łamie Pieniądze takim dać Robole, patologia Nic byle tylko chlać Na bydło szkoda forsy Po pensji im, psia mać! To my, urbanizacji stracony miot! To my, urbanizacji stracony miot! To my, urbanizacji stracony miot! To my, urbanizacji stracony miot!