Pan śpiewak, świat widzi ponuro Wciąż tylko o stosach i grobach Pan wiesza, poddaje torturom Głos pana to wieczna żałoba Że trwają pan za złe ma murom A mnie się to życie podoba! Proszę pani, ja życie lubię W jego prawdzie i w jego złudzie Ale człowiek dąży ku zgubie Wiedzieć o tym nie chcą ludzie ♪ Człowiek dąży ku zgubie Wiedzieć o tym nie chcą ludzie Właśnie, ludzie. Niech pan pomyśli Starczy im prawdziwych przepaści A najgorsze jeszcze się przyśni W cierpieniu wszyscy są właśni Pan mówi, że życie to czyściec A oni pragnęliby baśni Proszę pani, przecież to robię Opowiadam baśnie, choć smutne Kim by był niepojęty człowiek Bez braci Grimm prawdy okrutnej? ♪ Kim by był niepojęty człowiek Bez braci Grimm prawdy okrutnej? Właśnie, prawda. O co pan pyta? Obcy panu brak wątpliwości To pan śpiewa, co pan przeczytał Po prostu świat w książkę uprościł Pan gra, kiedy wszechświat zgrzyta Pan przeczy człowieczej miłości! Proszę pani, cierpieć się staram Starczy spytać żony i dzieci Kocham, miłość księga stara Którą warto Bogu polecić ♪ Kocham, miłość księga stara Którą warto Bogu polecić Właśnie, Bóg. Pan Boga nie lubi Ale mówi, że wciąż Go szuka W pańskich trwogach można się zgubić Pojąć sztukę pańską to sztuka Pan publicznie z losem się czubi Jaka z tego dla nas nauka? Proszę pani, proszę nie czekać Na nauki, tezy i wnioski Jestem egzemplarz człowieka A to znaczy diabli, czyśćcowy i boski ♪ Jestem egzemplarz człowieka Diabli, czyśćcowy i boski