Wściekła się, Wielka Niedźwiedzica I lecą z pyska płaty piany Samotny szczeniak do księżyca Zanosi jazgot, obłąkany Po mlecznej drodze wóz się toczy Turkocze za nim piąte koło Sponad zodiaku o północy Ze mną ptak, ryba i dziwoląg I Ruś cerkiewna, Ruś dawnej wiary Szumi pomorem riazańskiej duszy Huczy po karczmach krwawym pożarem I Twoje brzozy pali, Sergiuszu Brzozo wędrowna, czemu się śnisz I tak Cię zrąbią dla mnie na krzyż Chato rodzinna płyń tam, gdzie kres Niech się dzwoneczek śmieje do łez Ryczy lew ranny, ponad głową Bliźnięta płyną rzeką modrą Byk galopuje łąką płową I pręży się na wadze skorpion Tętni przez łąki koziorożec Strzelec go tropi nieustannie I płynie wodnik po jeziorze Po utopionej płacze pannie I Ruś, jak panna niech płacze po nim Święta Ładoga zejdzie do ziemi Na bruku Moskwy klon oszroniony Biblijny prorok Sergiusz Jesienin Riazańska matko skąd w oczach łzy Karczemne szczęście, samogon, dym Moskwo karczemna płyń za mną, płyń Pokochał zodiak riazański syn Otwórzcie mi stróże anieli Błękitne podwoje dni O północy anioł w bieli Z moim wiernym koniem znikł Koń mój Bogu nie potrzebny, Koń mój siła ma i moc Słyszę gryzie łańcuch srebrny, Rży żałośnie w głuchą noc Widzę, pędzi wśród zamieci, Targa gniewnie gruby szur Jak z miesiąca z niego leci Sierść bułana w kłęby chmur Tutaj Jesienin w najśmieszniejszej z gier Wybiegał w błękit zza karczemnej Moskwy Riazańską łąką, zakwitł w Angleterre Sen pożegnalny, ostatni oktostych Pomódl się, pomódl za Jesienina Przeżegnaj wszystkie dalekie drogi Wychyl wieczorem czareczkę wina Ostatnie grosze rozdaj ubogim Nie pragnął krzyku, odpoczynek śnił W sekundzie się przeżywał od nowa A potem długo waliła do drzwi Zniecierpliwiona służba hotelowa Podróżną sakwę zarzuć na ramię Wyjdź na gościniec do bramy nieba Słyszysz, jak tętni przez śnieżną zamieć Księżyc na nowiu, bułany źrebak Weszli krzyknęli a jeden się bał Bo spoza okien milczące niebiosa A tam na stole gdzie Jesienin stał Snuł się powoli dymek z papierosa Słyszysz jak woła każdego ranka Wiatr myszkujący po połoninach Leci w dal z wiatrem rżenie bułanka Pomódl się, pomódl za Jesienina