Do nieba leci Mały Rycerz Wybuchem rozerwany w strzępy, W Rzeczypospolitej granice Tureckie kładą się zastępy. Pęka imperium pełne swobód, Rozerwą je sąsiedzi rychło - Jak Basi rzekł, tak powie Bogu Pan Michał swoje credo: Nic to! Trzęsie się z płaczu pan Zagłoba Nad symboliczną Polski trumną I krwi nie woła - sam nad grobem, Bo umrzeć łatwo; żyć jest trudno. Więc szloch w rycerskie ciśnie piersi Kaja bohater się i nicpoń Wobec tak niepojętej śmieci O której Michał rzekł, że - Nic to! Lecz "nic to" - śmierć, czy "nic to" - życie? Potyczki, zwady i miłostki? Do nieba leci Mały Rycerz, Do nieba jest najbliżej - z Polski. Swoje odsłuchał i odsłużył Wiatraczkiem, sztychem, fintą płytką I oto dzieło jego - w gruzy... Więc chyba rację miał, że - Nic to! Nie znał mądrości swej żołnierzyk Zajęty Baśką i szabelką: Nie wątpić, w sen z ofiary wierzyć Jest rzeczą łatwą - bywa wielką. Lecz potem wbrew serc pokrzepieniu Łzę cenić tylko na policzku I na niebieskim, na sklepieniu Wypisać krwią dewizę - Nic to!