O drugiej dziesięć Księżyc liznął ucho twe Tak bardzo szybko Nie złapałem go za język O czwartej pięć To słońce we włosach twych Urządziło sobie Legowisko dla promieni A ja cię pilnuję Towarzystwo gonię podejrzane Które tu nad ranem Ściąga patrzeć jak śpisz Wcale się nie dziwię Jest to nawet zrozumiałe, lecz Lecz mogą cię obudzić A widzę jak nad tobą Nad tobą się unoszą Nad tobą się unoszą Nad tobą płyną wolno moje sny Nad tobą się unoszą Nad tobą się unoszą Nad tobą płyną wolno moje sny Nad tobą się unoszą Nad tobą się unoszą Nad tobą płyną wolno moje sny I pewnie teraz o mnie śnisz ♪ Tuż po północy wpadła Do ciebie ćma wybacz, ale Wyprosiłem ją na wieki Masz pozdrowienia od Najbliższych gwiazd To Droga Mleczna Pozdrawia twoje piersi Nad tobą się unoszą Nad tobą się unoszą Nad tobą płyną wolno moje sny Nad tobą się unoszą Nad tobą się unoszą Nad tobą płyną wolno moje sny Nad tobą się unoszą Nad tobą się unoszą Nad tobą płyną wolno moje sny I pewnie teraz o mnie śnisz ♪ Nad tobą się unoszą Nad tobą się unoszą Nad tobą płyną wolno moje sny Nad tobą się unoszą Nad tobą się unoszą Nad tobą płyną wolno moje sny Nad tobą się unoszą Nad tobą się unoszą Nad tobą płyną wolno moje sny I pewnie teraz o mnie śnisz