Tak, to ja ją uczyłem Jak dotykać twego ciała Jak nazywać miłość Po jej piersiach moje usta Wędrowały latami Moje palce zakamarki Jej jaskini poznawały, tak Tak, to moje dłonie Możesz zastać jeszcze czasem Na jej brzuchu wpół uśpione Moje imię powiedziane Tak najbardziej nie w porę Będzie z twoim imieniem Mylić się jej w cierpieniu Bo Ona moja jest Ona moja jest ♪ Tak, musisz pamiętać Wszystkie zapięcia znam na pamięć W jej pachnących sukienkach Zapach nocy z jej pończoch Księżyc wisiał jak owoc Ja kipiałem w jej krzyku Ona drżała cała obok, tak Tak, wszystkie zaklęcia Które mówisz tylko po to By ją bardziej opętać Zapomniane będą wtedy Gdy wyrwana ze snu Wstanie i powie ci To nie byłeś ty Boże! to nie ty To nie byłeś ty To nie byłeś ty To nie byłeś ty A jednak proszę byś ją kochał I w swych ramionach nosił ją Byś kładł się cieniem Na cierpieniu Na marzeniu Niespełnieniu jej ♪ A jednak proszę byś ją kochał I w swych ramionach nosił ją Byś kładł się cieniem Na cierpieniu Na marzeniu Niespełnieniu jej A jednak proszę byś ją kochał I w swych ramionach nosił ją Byś kładł się cieniem Na cierpieniu Na marzeniu Niespełnieniu jej