Trochę mnie kurwa nie było, co nie? Trochę mi się pozmieniało w głowie Znany raper chciał mi wydać płytę Po pół roku zostawił na lodzie Wyjebane, pracujemy dalej Typie pochodzimy z innych planet Jestem dojebanym małolatem Moje słowa mają dojebaną wagę Nie pochodzę kurwa z talent show Choć scena dla mnie to drugi dom Dobry dzieciak, nie lubili go Dobry dzieciak, odrzucili go Damy se rade, co by nie było Dojrzewamy, jak jebane wino Moje rzeczy nielegalnie dobre Aż mnie kiedyś te jebane pały zwiną Kiedyś nasze gorsze czasy miną Pora żeby zagrać główną rolę No bo życie to jest kurwa kino Jeszcze wielu rzeczy się po drodze dowiesz Miałem nigdy nie dotykać syfu Czuje się jak poszukiwacz przygód Się pytają skąd pochodzi przychód Ludzie co mnie znają parę minut Tyle gówna dookoła, zobacz Mama pyta czemu już nie wierzę w boga W moim życiu kurwa nie ma boga On się chyba nigdy nie dowiedział o nas Nie raz zachowałem się jak debil Nie raz ludzie mnie zrobili w chuja Jakim bym nie był, biorę w łapy świat Ty tu kurwa nie masz czego szukać Tyle gówna dookoła zobacz Mama pyta czemu już nie wierzę w boga Tyle gówna dookoła zobacz Mama pyta czemu już nie wierzę w boga Tyle gówna dookoła zobacz Mama pyta czemu już nie wierzę w boga Tyle gówna dookoła zobacz Mama pyta czemu już nie wierzę w boga Tak się nawija na dolnym śląsku (ej) Tak się nagrywa po polsku Obudził się we mnie potwór W moim życiu było za wiele wątków (zbyt wiele bodźców) Wiem co robię, ktoś próbuje stanąć mi na drodze Jestem małym gnojem Prędzej rozpierdolisz sobie głowę, niż zabierzesz to co moje Nigdy więcej w gównie nie utonę, się nie boję o nic Urodzony żeby dopierdolić, nawet jeśli chcieli mi połamać nogi Zapierdalam tak jak bolid (wow) Zapierdalam tak jak Sonic Jedyna niebieska istota która nie przyprawia mnie o bóle głowy Nienawidzę mundurowych Dalej róbcie mi jebane schody Jestem pojebany przejdę każde gówno Zawsze zejdę na właściwe tory Jak coś się nie uda to się mówi trudno (To się mówi trudno, to się mówi trudno) (To się mówi trudno, pora żeby zagrać główną rolę) Ej! Czym by było moje życie Gdyby kiedyś nie napisał do mnie Yerba Albo nie napisał do mnie Kacper (ej) Tak się buduje underground (ej) Wyjebane w kolektywy, nie jara mnie już ta ścieżka No ale doskonale czaje co mnie stworzyło i biorę to sobie do serca Wiedziałem co będę robić od dziecka Jeszcze przed nimi poznałem Wojaka I dziesięć lat temu robiliśmy bity, i gadaliśmy o muzyce do rana Jestem raperem, i to mnie kręci, ty kręcisz aferę Ludzie są wyszczekani w internecie Ludzie są pojebani w internecie Chuj ci do dupy ty jebany kiepie Wow, ale lecę Robisz muzę? Ja ją robię lepiej Nigdy więcej już niepewny siebie Wychodzimy poza swoją strefę Powiedz proszę co ciekawi cię "Czy Schafter jest dalej w tym LTE?" Czasem od ludzi mnie boli łeb No i nie istnieje na to żaden lek Kiedy gramy to nie gramy fair Każdy człowiek ma coś za uszami Jeśli jakiś raper mówi ci inaczej Wyrzuć jego płytę no i ruszaj z nami Pozostawiam na tym polu ślady Pozostały na psychice ślady Moje życie warte dużo więcej, niż ten pierdolony kurwa worek trawy (Tyle gówna dookoła zobacz) (Mama pyta czemu już nie wierzę w boga) (Tyle gówna dookoła zobacz) (Mama pyta czemu już nie wierzę w boga) (Tyle gówna dookoła zobacz) (Mama pyta czemu już nie wierzę w boga) (Tyle gówna dookoła zobacz) (Mama pyta czemu już nie wierzę w boga)