Nie wiem gdzie mam dom, nie wiem gdzie ten raj Zanim się zniszczymy, usłyszy nas świat Zawsze iść pod prąd, dążyć ponad stan To wypruje żyły, lecz poruszy kraj Rozumiem twój dotyk Nie chciałem pomocy Ale te źrenice się powiększą Więc jak podasz rękę, to ją ci odetną Rozumiem twój dotyk Nie chciałem pomocy Ale te źrenice się powiększą Więc jak podasz rękę, to ją ci odetną Widzisz już me wady, odkryte ze skazy Vibe nie może sparzyć, mogą twe zamiary Jesteście już tak bardzo przezroczyści Utopmy się w kolorze nienawiści Czuję pustkę, kiedy patrzysz w oczy Łatwopalne myśli, ogarniają doty Zostaw mnie w spokoju, nadużywasz czasu Stracisz zaufanie, niemalże od razu Noce krótkie, a dni jeszcze krótsze Kiedy się zapętlisz, pozostaniesz w trumnie Na tym samym gównie i na zawsze self-made Jebać wrogów sfrustrowanych, na podejście Nie wiem gdzie mam dom, nie wiem gdzie ten raj Zanim się zniszczymy, usłyszy nas świat Zawsze iść pod prąd, dążyć ponad stan To wypruje żyły, lecz poruszy kraj Rozumiem twój dotyk Nie chciałem pomocy Ale te źrenice się powiększą Więc jak podasz rękę, to ją ci odetną Rozumiem twój dotyk Nie chciałem pomocy Ale te źrenice się powiększą Więc jak podasz rękę, to ją ci odetną