2000 blantów chcę codziennie palić z shawty Każdy gada za plecami, nie jesteście ziomy Całe życie składające się z dawania fory Ziomek jestem jaki jestem, dalej szukam roli W moim życiu, po chuj w ogóle jestem stworzony Żeby tworzyć chyba nie wiem ciągle zamyślony Całe życie składające się z dawania fory Całe życie składające się z dawania fory Palę bardzo dużo żeby przepalić ten ból Jebać co pomyśli sędzia przecież to jest chuj Chce z nią spalić cały asortyment, dzikich gór Chociaż nie mam samochodu to zapylam, wrum 2000 blantów to jest dla mnie poziom easy To prawie codzienność kiedy jestem sam, widzisz Nie rozumiem świata, czemu ludzie to są gnidy? Nie muzyka tylko kasa, już mnie to nie dziwi Całe szczęście, młody chudy self-made Chcę na deskę, palić dobry gejzer Jebać mainstream, pierdolony przekręt Nie chcę paparazzi, chcę mieć swoje miejsce Na tym świecie i trochę szacunku 00 rocznik i od rana dużo trunku To wszystko mnie niszczy, pierdolone stado durniów Chcę wydziarać mordę i uciekać aż do skutku Całe szczęście, młody chudy self-made Chcę na deskę, palić dobry gejzer Jebać mainstream, pierdolony przekręt Nie chcę paparazzi, chcę mieć swoje miejsce Na tym świecie i trochę szacunku 00 rocznik i od rana dużo trunku To wszystko mnie niszczy, pierdolone stado durniów Chcę wydziarać mordę i uciekać aż do skutku 2000 blantów chcę codziennie palić z shawty Każdy gada za plecami, nie jesteście ziomy Całe życie składające się z dawania fory Ziomek jestem jaki jestem, dalej szukam roli W moim życiu, po chuj w ogóle jestem stworzony Żeby tworzyć chyba nie wiem, ciągle zamyślony Całe życie składające się z dawania fory Całe życie składające się z dawania fory Palę bardzo dużo żeby przepalić ten ból Jebać co pomyśli sędzia, przecież to jest chuj Chce z nią spalić cały asortyment, dziki kur... Chociaż nie mam samochodu to zapylam, wrum 2000 blantów to jest dla mnie poziom easy To prawie codzienność kiedy jestem sam, widzisz Nie rozumiem świata, czemu ludzie to są gnidy? Nie muzyka tylko kasa, już mnie to nie dziwi