A ona wolała gdyby nie było mnie Przecieram oczy po raz setny, dalej ten sam śmieć Dalej ten sam gniew i dalej ten sam lek I dalej czuję się jak gość w swoim mózgu Utykam w pętli, jak mógłbym się cofnąć pewnie bym to spieprzył Każdą chwilę, jaka czuję mogłem mieć 3 razy lepszą i I nie wiem jak mam dojść do siebie I nie wiem jak mam dojść do siebie Nic nie wiem i pewnie zostanie tak dopóki Mam jeszcze resztki siebie Nic nie wiem Nic nie wiem i wolę nie wiedzieć, że Mam mało czasu, a przejmuję się najgorszym z nich Mam mało czasu, a brakuję mi już tempa i Ja tylko chciałem żeby ktoś mnie usłyszał Próbował zrozumieć i będę już leciał Pojebany łeb tworzy obrazy, których nie ma Krzywdzę siebie i ciebie - kto by tak przecież nie chciał? Nienormalna głowa, która daje mi najwięcej I zabiera najwięcej czy po to daję wam siebie Czy po to daję wam siebie? Czy po to umieram codziennie by znowu wstać, przecież To bez sensu, ale tylko to chcecie To bez sensu i czy po to daję wam siebie Czy po to daję wam siebie? Nie chce nic, nie chce już Nie chce, dziękuję pięknie i weźcie sobie co mam Bo co mam nie jest nawet już moje Przecież ona wolała gdyby nie było mnie Przecieram oczy po raz setny dalej ten sam śmieć Dalej ten sam gniew i dalej ten sam lek I dalej czuję się jak gość w swoim mózgu Utykam w pętli, jak mógłbym się cofnąć pewnie bym to spieprzył Każdą chwilę, jaka czuję mogłem mieć 3 razy lepszą i I nie wiem jak mam dojść do siebie I nie wiem jak mam dojść do Ciebie Nic nie wiem i pewnie zostanie tak dopóki Mam jeszcze resztki siebie Nic nie wiem Nic nie wiem i wolę nie wiedzieć