Sztuczne palmy i brudne dworce, wyjeżdżamy Z walizkami, gramofonami, wyjeżdżamy Na Zachodnim kawa, której nikt nie słodzi A na Wschodnim słońce nigdy już nie wschodzi Znowu wyjeżdżamy, znowu z walizkami Między peronami, niepozapinani Sztuczne palmy i brudne dworce, wyjeżdżamy Z walizkami, gramofonami, wyjeżdżamy Ciepła cola i zimne noce, wyjeżdżamy Z problemami, powerbankami, wyjeżdżamy Na Centralnym granit w sztucznym świetle błyszczy A na Gdańskim żółte znów płomienie liści Znowu uciekamy, z psami, hot-dogami Znowu z walizkami, pozapominani Czasem skręta zapalę i wtedy wspaniale Czuję się A czasem wkutwię się w Kutnie, gdy zasięg się utnie W poczekalni PKP W środku nocy znowu pękają oczy, niewyspane od lat Ballady i wagony, i ten kamyk zielony Konduktorze łaskawy, byle nie do Warszawy Sztuczne palmy i brudne dworce, wyjeżdżamy Z walizkami, gramofonami, wyjeżdżamy Ciepła cola i zimne noce, wyjeżdżamy Z problemami, powerbankami, wyjeżdżamy