Ta, co to za filozofia być na ulicy jak się nie ma wyboru? Ja miałem wybór i chciałem tam być I to jest właśnie dla takich jak ja From us by us, bit rękaw, ja as To z miast dla miast To jest zamiast, tego cukru Co źle wygląda twój lookbook Ja wallabee z nubuk Przez BKK tuk-tuk Bez przyczyny nie ma skutków Coś nie ma mood'u Na przemowy do ludu Mówię do paru ludków Śpiewają łubudubu Nie kuma tego bubu Wszystkie małe dzieci lulu Zanim wam zrobią kuku Tu nie ma cudów to na faktach rymonacja Miało nie być świadka, szósta rano wchodzi gwardia Te słowa na klatkach markerem zapisane A oni reklamują napoje gazowane Toczą piane, te pijane przyjaźnie Tamten to Andersen, opowiada baśnie Ja na ręce mam patkę, nie raz zawiodłem matkę Reprezentowałеm klatkę, dumnie oraz zawsze FUBU to dla dobrych chłopaczyn nie lamusów Niе ma tu Brutusów ani lizania po chuju Nie dla followersów ani subów Jesteś z nami jak to kumasz albo bufu FUBU to dla dobrych chłopaczyn nie lamusów Nie ma tu Brutusów ani lizania po chuju Nie dla followersów ani subów Jesteś z nami jak to kumasz albo bufu A po drugie robię rap taki jak sam posłuchać lubię I wszystko inne również Nie musi ci się podobać Jak S-klasa w coupe Jak nie robisz nic na pokaz mordo To witaj w klubie, elo Siedzę se na bazie robię dzieło Maluję swój świat tak jak pejotl Oni nie rozumieją tego od 2010 Jestem tu z wyboru Jak mój człowiek Książę (what?) Nie jestem petentem się nie proszę Piszę sobie wiersze, palę koper (a jak) To jest towar dla mordeczek od mordek Wychodzę sobie w dresie na ośkę i szpącę (aha, aha) Pierw szpryca potem trening Się samo nic nie zmieni tu My chlebem powszednim Się mąka mieli znów Nawijam do tęgich głów Które czują pengi głód Hustlerzy którzy znają skróty krętych dróg Od nas do takich jak my rap jest szczery w chuj (pozdro) Potem tylko przepaść Dolina tych flexin' łbów Mój rap z polski U nich za dużo angielskich słów Myśli, że jest kurwa słowik Szlugi sępił znów Ja daje to na bloki tam gdzie cegły fu (cegły fu) Na robocie w dresie czyli stres i luz Ciężkie przypadki, nie odmieni cud Ty jak byś dostał kurwa szansę to byś nabił dług Masz jedną słabość - brak mocnych stron (co jest) To byłby twój dzień, ale pod nocnym wciąż Jak ci gangsterzy pod kioskiem myślą, że nie są byle kim (zobacz, zobacz) W rękach mieli dziewiątkę, a ktoś opierdolił dychę im FUBU to dla dobrych chłopaczyn nie lamusów Nie ma tu Brutusów ani lizania po chuju Nie dla followersów ani subów Jesteś z nami jak to kumasz albo bufu FUBU to dla dobrych chłopaczyn nie lamusów Nie ma tu Brutusów ani lizania po chuju Nie dla followersów ani subów Jesteś z nami jak to kumasz albo bufu ♪ (FUBU) FUBU, nie masz białej karty klubu Voodoo, nie masz fazy nie znasz brudu Duchu, nie spłaciłeś jeszcze długów Z nudów, na ulicy byłem z nudów FUBU, nie masz białej karty klubu Voodoo, nie masz fazy nie znasz brudu Duchu, nie spłaciłeś jeszcze długów Z nudów, na ulicy byłem z nudów