Chciała się ponudzić, ale chyba już nie umie W czerwonych kółkach ludzie zwiedzają południe Niebo u niej takie szare, u nich niebo takie bujne Miała zrobić coś dla siebie, ale w sumie nie wyszło Gdzieś po nocach odkładana ciągle przyszłość Życiorysy zapisane na relacje Dobre intencje, jeśli łapiesz tę konwencję Bo inni mają wielkie domy Z widokiem na powietrze Gdzieś tam daleko pewnie czują się bezpiecznie Innym przychodzi jakoś łatwiej Tak sobie myśli, potem bierze to za prawdę W domach z betonu czy ikei Jaka to różnica? Wokół nas ta sama skandynawska cisza Jak rozrzucone hulajnogi na mieście Dobre intencje, ale nie na moje W domach z betonu czy ikei Jaka to różnica? Wokół nas ta sama skandynawska cisza Jak porzucone hulajnogi na mieście Dobre intencje, ale nie na moje serce Na pewno znasz to uczucie jak nad ranem kończy się festiwal Kiedy coś nie kończy, ale nic nie nie zaczyna Kiedy czujesz się za mały, a na czerwonych kółkach, czerwone dywany Chciała się ponudzić, ale chyba to za trudne Bez znaczenia czy to północ czy południe Kolorowe nieba, kolorowe słońca, dokoła, u niej jakby nie do końca Trójkę mamy z przodu, ale oczy mamy dziecka W mieście zamiast parków otwierają nowe centra Nie ważne gdzie, kiedy nie możesz zasnąć Warszawa, Berlin, Paryż czy Glasgow W domach z betonu czy ikei Jaka to różnica? Wokół nas ta sama skandynawska cisza Jak rozrzucone hulajnogi na mieście Dobre intencje, ale nie na moje W domach z betonu czy ikei Jaka to różnica? Wokół nas ta sama skandynawska cisza Jak porzucone hulajnogi na mieście Dobre intencje, ale nie na moje serce