Kishore Kumar Hits

Grammatik - Od Ostatniego Spotkania lyrics

Artist: Grammatik

album: 3


W spadku od życia dostałem puste serce i zepsute płuca
Które mówią "nie" coraz częściej
Jest OK w gruncie rzeczy rozum ponad materią
To tylko oddech, może go nie być, jest niebo
Tysiące namiętności, zmysły mam nadwrażliwe
Tysiące niedoskonałości, lecz wciąż uśmiech, nigdy na siłę
"Takie życie, zdarza się", napisałby Kurt V.
25 na karku, u mnie OK, co tam u was?
Wytwórnia się wkurza, bo nie sprzedaję milionów
Żaden ze mnie Kanye West ze Środkowego Zachodu
Weź z sercem jak bym miał coś powiedzieć o sobie
Jestem ołówkiem, który Bóg cierpliwie ostrzy ciągle
Lubię basket, "Go Detroit!", trzymam kciuki
Kiedyś chciałem być gwiazdą piłki, skończyłem odganiając groupies
Zachłysnąłem się sobą na chwilę, zderzyłem z murem
Już jest OK, ten wyścig tylko utwardził mi skórę
Niejeden Al Bundy chciałby bym zniknął, niejeden
Cholerny Bundy chciałby zamiast mnie widzieć siebie
Nagrałem pięć płyt, sprzedałem pięć dych, wciąż M1
Te pięć płyt - jestem dumny gdy patrzę za siebie
Byłem w miejscach, które znałem z widokówek
Grałem przed tymi, których muzykę od zawsze lubię
Niewolnik namiętności, zmysły w świecie maszyn
Bóg dał mi uśmiech, sen, nadzieję, której nie umiem stracić
Dwa by po Brystolu, trzecia w nocy bez bitów
Spowity mgłą pokój, w głośniku odcienie błękitu
Trochę prawdy o nas, wiesz, o nim i o mnie
Grammatik "3", usiądź wygodnie
(Jotuze)
Czas szybko płynie, a ja wciąż na jego falach
Znowu rozbrzmiewa ten znajomy głos na membranach
Kilka miesięcy po premierze Reaktywacji
Dziś znów stoję przed wami z wzmożonym zapałem do pracy
Tych kilka miesięcy, o których nigdy nie zapomnę
To ten okres prób, którym byłem poddawany ciągle
Miałem radosne chwile i takie kiedy chce się płakać
Ale co tam, dalej powiększam swój życiowy bagaż
Kilka historii, które może kogoś poruszą
2004 "Dwa", on dla mnie ciągle jest nauką
Wielu z was chciałoby wiedzieć kim ja jestem naprawdę
Tym typem z TV, czy chłopcem, który bawi się rapem?
Czy mam jakiś patent na to, że wciąż sprzedaje płyty
Piszę i nagrywam, świat obserwuję zza szyby?
Takie życie wybrałem, innego nie biorę do głowy
Kiedyś zamknięty w biurze przez pieprzone osiem godzin
Dziś wolny jak ptak, próbuję nowy numer stworzyć
I pilnuję się bardziej, by talentu nie roztrwonić
Choć są tacy, którzy widzieliby mnie już martwego
Prawie odwiedziłem niebo, gdy mnie ciągnęło do złego
W tym krytycznym stanie nie wiedziałem czy podołam
Dalej, lecz w ostatnim momencie ze śmiercią wygrałem tę walkę
Pierwsze zdjęcia w rejestrze, kojarz to z okładką Mobb Deep
To nie amerykański koszmar, tylko mój polski motyw
Los rzucał mnie czasem na wyżyny człowieczeństwa
Jak każdemu mi też nieraz w życiu brakowało szczęścia
Powinienem się martwić i z pokorą przyjąć fakty?
To nie dla mnie, jestem tylko w doświadczenia bogatszy
Na papierze coraz starszy, lecz w sercu ciągle młody
Teraz wracam z nową płytą niepodatny na wpływ mody
To było troche o mnie, o reszcie mówił już Eldo
Nasze nowe story, na tej płycie z cyfrą trzecią

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists