Choć zwykle stronię od imprez, tym razem stwierdziłem, że przyjdę
Bo są zaproszeni tam wszyscy raperzy, a ja wywęszyłem w tym biznes
Myślę, zrobię tam mały networking,
Poznam kilka ważnych ksywek
Potem będziemy dogrywać se zwrotki I stworzymy super ekipę (itd.)
Dwudziestapierwsza, piątek
Dzwonię do drzwi, stwierdzam, że to był błąd, ej
Bo nikt nie otwiera mi, nie czekam dwóch chwil i ciągnę wnet za klamkę
I jak wryty stoję, patrzę
Bo to, co za nimi widzę, odebrało dech mi w klatce
Wierz mi lub nie, to nie zmyłki
W środku raperzy są dosłownie wszyscy
Mówię to serio, są wszyscy
Zebrał się tu cały przemysł muzyczny
Widzę tu dużych i małych, nieznanych i znanych, gdzie sięga mój wzrok
Nawet ci, co pierwszy track swój nagrali
Na bank gdzieś w tym tłumie tu są
Nagle się obok jegomość pojawił jakiś
Widzę po twarzy, że jest obeznany
Że siedzi w tej branży od lat
I że jest zapraszany na takie zabawy
Bierze mnie na bok
Śmierdzi od niego szlugami i kawą, gdy mówi mi
"Dobrze wiem jakie masz plany, lecz musisz znać pewne zasady, otóż
Nie zwracaj uwagi na gadki o pasji
Kto ile ma kasy, jak bardzo jest znany
Każdy tu chce coś załatwić i każdy tu łaknie uwagi
To zapamiętaj, bo to bardzo ważne jest, stary"
Ja mówię "Bardzo dziękuję za rady
Jesteś tak przekonujący, że prawie nie zdałem se sprawy, że
To już ten słynny networking"
To bycie miłym dla ludzi
Tych których wcale nie szanujesz, których wcale nie lubisz
Uśmiechaj się szeroko, pokaż, ile zębów masz w buzi, jak nie masz
To znaczyć musi, że nie posiadasz kumpli
Czas na networking
Akcent jest celowo polski
Bo niesłychanie są tu wszyscy obrotni
A przecież nigdy nie wiadomo
Kto się przyda w przyszłości, więc proszę
Bądźmy jak ziomki, choć są żadne z nas ziomki
Zbijam więc piątki, mocno szczerząc swe ząbki
Nie ze wszystkimi, nie z tamtymi, no bo tamci to pionki
Pytam o zdrówko, co u mamy, że całuję jej rączki
A wszystko robię to ze sznytem iście akwizytorskim
Jakiś koleś mnie pyta, czy już mi ktoś mówił
Że brzmię tak jak młody Hemingway
"Kurwa mać, pierwsze słyszę
Dobrze że mówisz
Bo pracuje właśnie nad storytellingiem, więc dzięki za feedback
Możesz go wsadzić se w pizde"
(Co mówiłeś?)
"A nie, nic, porobimy razem muzykę, bo ty brzmisz jak Quebonafide"
Chyba mam już dość tych rozmów
Chyba czas do domu pójść
Ja chcę tylko ziomków
Nie chcę sobie zrobić wrogów tu
Więc z trudem przeciskam się w kierunku wyjścia
I kiedy tak mijam tych ludzi to widzę, że patrzą na siebie spod byka
Ogółem impreza się robi dość dziwna
Wnet jakaś absurdalna fala zła się w gości wdarła
I chyba skwaśniała ta towarzyską śmietana, bo
Pięć minut temu każdy się choć o pozory starał
Teraz sprawa jasna, że się wszyscy naraz robią w wała
Ktoś mówi, że jest prawdziwy
Ktoś inny, że dużo prawdziwszy
Ktoś inny stanął na środku i dumnie ogłosił
Że jest kurwa ponad tym wszystkim
Odgłosy bitwy, w tle jakieś krzyki
Przelicza zyski ktoś w sposób publiczny
Duże liczby, więc się wokół zbiegli ci, co mają niższy dochód
Pod nosem wszyscy mówią coś, że niby wyszli z bloków
Ja w tym czasie też się staje jednym z tych, co wyszli z bloku
Tego konkretnego
Było w tym tyle zabawy
Że prawie nie zdałem se sprawy że to już ten słynny networking
To bycie miłym dla ludzi
Tych których wcale nie szanujesz, których wcale nie lubisz
Uśmiechaj się szeroko, pokaż, ile zębów masz w buzi, jak nie masz
To znaczyć musi, że nie posiadasz kumpli
Czas na networking
Akcent jest celowo polski
Bo niesłychanie są tu wszyscy obrotni
A przecież nigdy nie wiadomo
Kto się przyda w przyszłości, więc proszę
Bądźmy jak ziomki, choć są żadne z nas ziomki
Поcмотреть все песни артиста