Chcemy mieć kreatywną pasję
Lub 9-5 z umową o pracę
Na starość zaszyć się w chatce
I nie wiem, wędzić kiełbasę
A teraz tracimy czas, choć z zegarka
Słyszymy dźwięk, co w bębenki nas dźga
Bo miał być milion przed wbiciem trzydziestki
A już ta trzydziestka się wspina na kark
Ale trudno, niech drapie w mózg ta myśl
Nie zrobiliśmy zakupów, zamawiamy uber eats
Nasze telefony zawsze są dwie generacje wstecz
To poważny problem, każdy przecież musi jakiś mieć
Plany sięgają rok na przód
Plany zmieniają się z marszu
Jak tylko nam zawieje wiatr
A ostatnio wieje dość często
Więc plany są dziełem przypadku
Najprostsze rzeczy są trudne czasem
Głupie seriale przynoszą nam ulgę
Cokolwiek tu byle odwrócić uwagę na chociaż minutę
Na chociaż minutę
Odwrócić uwagę od tego, co widziałeś w lustrze
Od tego, że wszystko losowe, nic dobre nic złe, wszystko zimne i puste
Tego, że wszystko jest kruche, choć nic się tu nie zmienia w sumie
Że Warszawa cuchnie jak ustęp, a ty tego wcale nie czujesz
Nic już nie czujesz
Odwracasz uwagę od tego, co widziałeś w lustrze
Od tego, że wszystko losowe, nic dobre nic złe, wszystko zimne i puste
Tego, że wszystko jest kruche, choć nic się tu nie zmienia w sumie
Że Warszawa cuchnie jak ustęp
Ty nic nie czujesz, gotujesz te modne potrawy
I masz chyba zepsuty okap
Kroisz cebulę, to musi tłumaczyć te wilgotne plamy w okolicy oka
W sumie to się nie znasz na niczym i nic nie wiesz
Gdybyś był tu sam, to byś pewnie tylko spał
Z jednej strony wszystko jest ci całkiem obojętne
Z drugiej bez powodu cię paraliżuje strach
Ale trudno, bo to nie zmienia nic
Ważne, że nikt cię nie słucha, gdy polecasz jakiś film
To poważny problem
Każdy przecież musi własny mieć
Trzeba było się urodzić ze dwie generacje wstecz
Plany sięgają rok na przód
Plany zmieniają się z marszu
Jak tylko nam zawieje wiatr
A ostatnio wieje dość często
Więc plany są dziełem przypadku
Najprostsze rzeczy są trudne czasem
Głupie seriale przynoszą nam ulgę
Cokolwiek tu byle odwrócić uwagę na chociaż minutę
Na chociaż minutę
Odwrócić uwagę od tego, co widziałeś w lustrze
Od tego, że wszystko losowe, nic dobre nic złe, wszystko zimne i puste
Tego, że wszystko jest kruche, choć nic się tu nie zmienia w sumie
Że Warszawa cuchnie jak ustęp, a ty tego wcale nie czujesz
Nic już nie czujesz
Odwracasz uwagę od tego, co widziałeś w lustrze
Od tego, że wszystko losowe, nic dobre nic złe, wszystko zimne i puste
Tego, że wszystko jest kruche, choć nic się tu nie zmienia w sumie
Że Warszawa cuchnie jak ustęp
Cuchnie jak ustęp
Поcмотреть все песни артиста