O zwierzętach wam opowiem No teraz to już nie ma bata Lordofon to nie jest nietoperz Więc w podziemiu już nie lata Za to cały w łatkach, jak krowa zmutowana Każdy to waran z Komodo, bo, kurwa, dużo gada (ey, ey) Ludzie niby mają rację Lecz się mylą zawsze, to takie niedźwiedzie bipolarne Słuchajcie teraz więc uważnie (Poreda, nie Poręda) Więc "E" bez ogona, jak rottweiler, ey Patrzę w górę niby ornitolog Chociaż poziom jak żyrafa i tak dość wysoko Jeśli mnie słyszysz, ziomek, lepiej popraw swoje siodło Bo ja jestem koniem, a ten rap to morskie oko - jedziemy pod prąd Mnożę rymy, tak jak ryby mnożył Jezus w Biblii Choć nie w rękach, ale w plеcach dziury mam jak wieloryby I jeśli rap to zoo, w mojej klatcе biega tygrys A wasze flow to ukryli Żabińscy chyba Teraz jest wam smutno Więc wódką pewnie zapijacie to Biorę full odpowiedzialność Bo to nie jest spółka z o.o. Za wasze mordy zakazane jak owoc Węże kuszą, a więc w ustach wam się wije samogon Potem robicie trzodę W końcu nie każdy mocną głowę ma jak nosorożec To nasza wina trochę Bo choć Lordofon coś jak Ivan i Delfin, ey My to przy was Beatlesi