Kishore Kumar Hits

Zdechły Osa - NAWYKI lyrics

Artist: Zdechły Osa

album: BRESLAU HARDCORE


Te nawyki, co mi przepaliły styki, to jest byki
Sedno tej nawijki
Dawno nie widziałem takiej dupy
Nowe rany no to będę zrywał stare strupy
Nikt cię nie zna z mojej grupy
To żadne wygłupy, właśnie tera Eter tyfy robi tuty (tyfy ty-)
Same szponty dookoła, na freestyle'u Zdechły Pszczoła
Co tam jest małolat? Skuty?
Bekę cisnę z twojej wczuty
Tyfy, tyfy, tyfy wczuty
Ja poobijany chłopak
Wypierdalam po czteropak
Moja zgraja leci na głośniku w kółko jak zielona faja, jo
Słuchaj Thirdeye'a
Te nawyki, co mi przepaliły styki, to jest byki
Sedno tej nawijki
Te nawyki, co mi przepaliły styki, to jest byki
Sedno tej nawijki
Te nawyki z tej psychiki jak nerwowe tiki
To, że we mnie prąd płynie rozumiesz na migi
Z tej nawijki możesz czytać te linijki
Co jak wejdziesz w głąb siebie to zobaczysz jak cię zmyli
W mojej głowie triki to jest psychodela ziomal
To jest Wrocław, a nie Elizejskie Pola
Skumaj to małolat, że jak wjedzie Pszczoła
To cię zmiecie jak DMT tak, że nie wstaniesz z kolan
Gdzieś tam jeszcze miałem klona, ale to jest ksero
Nieprawdziwy Osa hola hola hola hola
Twojej dupie strzelam gola
Zamiast gwiazdek to ja latam dookoła
Te nawyki
(Te nawyki, te nawyki, te nawyki, te nawyki)
(Te nawyki, te nawyki, te nawyki, te nawyki)
Te nawyki
(Te nawyki, te nawyki, te nawyki, te nawyki)
(Te nawyki, te nawyki, te nawyki, te nawyki)
Te nawyki, co mi przepaliły styki, to jest byki
Sedno tej nawijki
Te nawyki, co mi przepaliły styki, to jest byki
Sedno tej nawijki
Te nawyki przejmą moje wnuki
Twoje córki chcą się ze mną kurwić i ukurwić
Ludzie mówią, że jesteśmy mega durni
A ja mam megalomanię
Sram na zdanie ludzi (ej)
Tyfy, tyfy kupuj teesy, teesy
Jebać śmichy-chichy (jebać! przez te nawyki)
Kichy w stanie lichym, ludzie mówią wychyl łychy
Dla mnie to jest pycha jak dwie dychy krychy
Czasem ledwo dycham, kasłam (ekhe, ekhe)
Dookoła nas same szprychy i oprychy
A my jesteśmy szychy, miałem być zaszyty
Ale kurwa, bez alko ciężej zapisać zeszyty
Nie biegnę po zaszczyty, nie będę zaszczuty
Przez takich jak wy typy, bo mam bekę z waszej wczuty
Bo mam bekę z waszej wczuty, jak masz zakuty łeb
To przypierdol nim o budynek (break ya neck)
Ziomki znowu dzwonią, nawet teraz
Pewnie chcą wyciągnąć mnie na melanż
Na początku myślę sobie, że się nie dam
Nie odbieram, do drugiego połączenia
W tym pojebanym mieście się inaczej nie da
Jak każdy dzieciak mam swoje uzależnienia
Lepiej się nie wpierdalaj, to nie twoja sprawa
Moja zabawa, do widzenia
Nie jestem tutaj po to, żeby się spowiadać
Nie mam zamiaru się nikomu kurwa zwierzać
Dwa cztery H, WWA — tu się nie ziewa
Upadam, żeby wstawać — przyzwyczajenia
Te nawyki, co mi przepaliły styki, to jest byki
Sedno tej nawijki
Te nawyki, co mi przepaliły styki, to jest byki
Sedno tej nawijki
Te nawyki z tej psychiki jak nerwowe tiki
To, że we mnie prąd płynie, rozumiesz na migi
Z tej nawijki możesz czytać te linijki
Co jak wejdziesz w głąb siebie to zobaczysz jak cię zmyli
(Kawa joint, joint i kawa)
(Kawa joint, joint i kawa)
Rano wstaje, stukam faję, zapierdalam do roboty
Żartowałem, nie mam pracy, robię to co mam ochotę
Nie odbieram telefonu, bo zza chmury go nie widać
Dużo skuna i tytoniu, każdy po tym by się zrzygał
Dużo rapu, dużo wódy, też dla hecy te wygłupy
Pewnych ludzi w pewnych kręgach pewnych rzeczy nie oduczysz
Lubię czekoladę jeść, trochę wypić kiedy piszę
Te nawyki wchodzą w krew, tak jak liści ich nie liczę
Czarne noce nad Warszawą, całe miasto jest przećpane
Biały cukier piję z kawą, zanim kurwa jeszcze wstanę
Znowu jestem w jakimś mieście i od razu czytam tagi
Walę bomby przed koncertem dla zabawy nie odwagi, joł
Głupia sztuka dzwoni mi o piątej domofonem
Opalone, popalone styki pod mym domem
Ludzie z mojej kliki, jadę z nimi w jedną stronę
Dawno miałem rzucić te nawyki pierdolone
Młoda szmata opalona w dupie korek trzyma
Brzydko się odzywa, ciężko uwierzyć, że to dziewczyna
To nie chata to melina, zabita dechami klita
Młodej głowa zryta i nabita nabojami klipa
Nie mogę jej pukać, po ostatniej leci z chujami
Umami, ale mam kolegów także pójdź z nami
Ustami znowu się objadłaś Chupa Chups'ami
Cóż, z oczu zniknął już cały tusz
Robienie kacy to nawyk, to jest jak stary obrazek
Na ścianie z Francji, co nawet na niego nie zwracam uwagi
Choć każdy z nas ma obawy, że nas zabiją nawyki
To znowu chodzę zapity i ciągle dzwonię do wtyki
Ty, ona chce wysyłać drony za Pikim
Myśli, że ciągle rucham, bo nie kuma mojej muzyki
Ale dziś proszę trochę się wycisz
Boję się pójść i zrobić wyniki
Te nawyki
(Te nawyki, te nawyki, te nawyki, te nawyki)
(Te nawyki, te nawyki, te nawyki, te nawyki)
Te nawyki
(Te nawyki, te nawyki, te nawyki, te nawyki)
(Te nawyki, te nawyki, te nawyki, te nawyki)
Te nawyki, co mi przepaliły styki, to jest byki
Sedno tej nawijki
Te nawyki, co mi przepaliły styki, to jest byki
Sedno tej nawijki
Nie bluzgam, nie kopię, nie pluję, dobrze się czuję (dobrze się czuje)
Nie bluzgam, nie kopię, nie pluję, dobrze się czuję (czuje, czuje)
Kiego chuja mnie denerwujesz?
(Kiego chuja mnie denerwujesz?)
Naszkicowałem się tu by się nachlać, naćpać
I dać zwrocinę, zalegalizować medyczną kokainę
Jak mnie wkurwisz, to ci zamaluję oko, choć nie jestem Eugene Rimmel
Mam krótki lont i w sekundę skracam mile
Lubię to z promilem
Te nawyki, które łamią ludziom wnyki (to przez alko, narkotyki)
Te nawyki, które łamią ludziom wnyki (to przez alko, narkotyki)
Te nawyki, które łamią ludziom wnyki
Te nawyki (te nawyki, te nawyki)
Riki tiki narkotyki

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists