Mam małą ochotę Czy jestem robotem Na jutro mam robotę Po robocie mam robotę Jestem papier Trochę zgniotłaś, chyba tak na dobre Niestety nie za dobrze Rozmieniłem się na drobne Na mnie spadnie albo przejdzie bokiem Na szczęście chociaż spodnie są wygodne Próbuję strugać własny totem Co to za pojęcie Przecież jamnik się nie lubi z kotem Zrób mi fote Leje na domek fotek Ze sobą zostań Dla siebie zawsze dobrym bogiem Stopień Stopień Stopień Przerzucę stopnia na nogę (?) mi w tym pomoże Mijam piętra, schodzę Klatkacz w głowie Taśma wije na każdym przewodzie Przeżuję, to powiem Przeżyję, opowiem Kino noszę w sobie Patrzeć, patrzę sobie Widzę średnio średni format A nie łypię z góry no nie Przekrój w pionie (no nie) Paprocie podświetlone Na klatkach więzione 7x? Mam małą ochotę odjebać coś nim będzie za późno Ucieka, ucieka mi treść Gdzie się wybiera, nie wiem, trudno Z głębi bulgot, będę gonił go wpław Albo będę gonił łódką Pewnie zatonę Bo pamiętacie jak było z tą dziurką po wodzie Mówią, że ci się powodzi Pora piwnicy stała jak stoi Płytki był w dech Mój ziomal Krenz Ze swojej zatoki wygonił już polip Już go nie boli, że ci się wiedzie Że dobrze stoisz Ale mu grozi potrzeba spodni wysokich A nie dresowej podzbroi 4x Poszukuję kępy Podłoga z cementu Rozbite pręty, ej W mentalnym więzienku