Wplotła jesień purpurowa Złoty liść do twych warkoczy Co ci mogę ofiarować? Przecież nic cię nie zaskoczy Wszędzie byłaś, wszystko miałaś A gdy rano drzwi otwieram Ludzi krzyk, miasta hałas Pośród nas się klinem wdziera ♪ Więc nim pryśnie ta rozmowa Nim znów miasta krzyk usłyszę Chcę ci miła ofiarować Chwilę ciszy ♪ Wokół miasto oszalałe Neonami już się pali Popatrz, wcale nie myślałem Że ta cisza nas ocali I że odtąd twoje oczy Będą patrzeć na mnie szczerze W ciszy, która nas otoczy W ciszy danej ci w ofierze ♪ I że chociaż miasto płonie Tłum jak fala się kołysze To miłości naszej broni Chwila ciszy ♪ Wplotła jesień purpurowa Złoty liść do twych warkoczy Co ci mogę ofiarować? Przecież nic cię nie zaskoczy Wszędzie byłaś, wszystko miałaś A gdy rano drzwi otwieram Ludzi krzyk i miasta hałas Pośród nas się klinem wdziera ♪ Więc nim pryśnie ta rozmowa Nim znów miasta krzyk usłyszę Chcę ci miła ofiarować Chwilę ciszy