Na chwilę zgasłem na te seanse porwał wiatr, mi Gdy inni kraulem, ja przez palce lałem czas Ranem walczę żeby wstać sam na pastwę fal Patrzę w taflę nie ma jak Już nie zamknę w garść Tak bym chciał (chciał, chciał, chciał) To wszystko zacząć jeszcze raz Nawet jakby przyszło w zamian Oddać to oddałbym wszystko co mam Żeby jeszcze zmienić plan Żeby zostać tamta noc Żeby więcej nie iść tam Żeby bardziej wierzyć w to Żeby nie słuchać ich rad Żeby wcześniej znaleźć błąd Żeby zrobić co się da Oo ooo Tyle czasu przelałem przez palce Że od dna dzieli mnie tylko wyparcie Patrzę w relacje, mam dokumentacje spraw Trzeba wezwać chyba rzeczoznawcę Bo nie mam pojęcia ile były warte Sufit i parkiet jak nigdy i zawsze Osuszane ściany ale to nie dziś Znowu miałem plany, ale tonę w nich Kap, kap i nie da się zatrzymać Pielęgnuje smutek jak wieczorna rutyna Chyba się zaczyna gorzka ślina Jakby wina posmak Moja wina bardzo wielka wina do dna Ją wypijam lada chwila płynie w żyłach Chłodna tama znika Fala gigant mi zakrywa chłopca Oh Żeby jeszcze zmienić plan Żeby zostać tamta noc Żeby więcej nie iść tam Żeby bardziej wierzyć w to Żeby nie słuchać ich rad Żeby wcześniej znaleźć błąd Żeby zrobić co się da Oo ooo ♪ Żeby jeszcze zmienić plan Żeby zostać tamta noc Żeby więcej nie iść tam Żeby bardziej wierzyć w to Żeby nie słuchać ich rad Żeby wcześniej znaleźć błąd Żeby zrobić co się da Oo ooo Przez palce przelałem czas ej, ej, ej Przez palce przelałem czas ej, ej Przez palce przelałem czas Przelałem czas przez palce Przez palce przelałem czas Przelałem czas, przelałem czas