W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy Powolną strugą płynął wytrwale W moim ogrodzie, gdzie jeszcze nigdy Tak dawno słów przyjaznych parę ♪ W moim ogrodzie, gdzie smutek gości Gdzie gorzkie dni i gorzkie noce W moim ogrodzie, gdzie samotności Nikt nie rozjaśniał, gdzie nigdy dotyk ♪ W moim ogrodzie, gdzie długa zima Zmroziła wszystkie ciepłe uczucia W moim ogrodzie, gdzie strumień źródła Zastygł w bezruchu, a czas umykał ♪ Aż pewnej nocy puściły lody Ogrodu serce mocniej zabiło Przyszłaś, nabrałaś źródlanej wody I napoiłaś, a wszystko ożyło ♪ Byłaś tak śliczna, niczym poranek Niczym wiosenny kwiat jabłoni I nie zapomnę nigdy tej chwili Gdy dłoń dotknęła twojej dłoni ♪ I nie zapomnę tych chwil radosnych Kiedy nie mogąc wydobyć słowa Z zapartym tchem patrzyłem Ci w oczy Tak trwała nasza bez słów rozmowa ♪ Ja twoje włosy dotykałem ukradkiem Gdy zamyślona z pochyloną głową Byłaś mi jak prześliczna nimfa Co się przegląda nad tafli wodą ♪ I choć tak blisko byłaś przy mnie Choć twoje oczy śmiały się do mnie Doprawdy niczego nie jestem pewien Co czułaś wtedy, czy wart jestem wspomnień Wspomnień