O! zapytał mnie Ile jest ziaren w klepsydrze tych, o których wiem Ile my razem przesypaliśmy błogo Innych nie znamy bo są pokryte trwogą I nikt, nikt nam nigdy nie pokaże Tysiące twarzy i papierowych zdarzeń Kiedy niebieskie się niebo rozpłakało Lecz tworzyliśmy wtedy diamentową całość Darem nie słyszeć trąby Jerycha Chodź mury powalone w sercu jednak masz Ogrom miłości co niszczyć też potrafi Żywioł co może całe myśli strawić Kto sypialnie twą wypełni? Kto będzie Cię tak pieścił? Kto odda wszystko za nic? Kto nie będzie więcej mamił? Kto nie naznaczony zdradą? Kto wspomoże radą? Kto rozpęta pożądanie? Kto ze mną pozostanie? O! Możemy żyć Możemy marzyć na jawie z niedowiarków kpić Leczyć się słowem nie ponurym gestem Wszędzie całować w miłości manifeście Lecz, gdy podczas szalejącej burzy Ktoś wtargnie nocą i wszystko zburzy Jak domek z kart cichutko się rozsypie Konstrukcja łącząca piękne części bytu Potem sam będę na placu boju stał Gdzie Twój Babilon pytać będziesz się bał Ludzi tylu w ogóle, że jak cień stale Będę gnębiony tylko jednym "ale" Kto sypialnie twą wypełni? Kto będzie Cię tak pieścił? Kto odda wszystko za nic? Kto nie będzie więcej mamił? Kto nie naznaczony zdradą? Kto wspomoże radą? Kto rozpęta pożądanie? Kto ze mną pozostanie? Powiedz mi jaki dzisiaj kształt ma miłość Powiedz mi jak gdyby nic nie było... Powiedz mi jaki dzisiaj kształt ma miłość Powiedz mi jak gdyby nic nie było... Powiedz mi jaki dzisiaj kształt ma miłość Powiedz mi jak gdyby nic nie było... Powiedz mi jaki dzisiaj kształt ma miłość