Coraz częściej patrzę w górę Coraz rzadziej w dół Widzę żółte niebo Przekrojone na pół To pierwsze popołudnie w Warszawie Od tygodnia Bloki uginają się Pod ciężarem chmur Gęste powietrze Leniwie wiruje Nie potrzebuję dzisiaj już niczego Oprócz ulicy Kasprowicza Ile jeszcze uderzeń serca? ♪ Wyjazdy w nieznane Ale zawsze powroty Wieczne poczucie Nieuchronności losu Nici porozumienia Nawiązywane w locie Znam ją od niedawna Ale jestem przekonany Że gdyby mieszkała w Warszawie To na pewno W jednym z bloków Przy ulicy Kasprowicza Ile jeszcze uderzeń serca?