Kishore Kumar Hits

Komety - Warszawa i ja lyrics

Artist: Komety

album: Złoto Azteków


Tu na pewno nikt nas nie zna,
Przedzieramy się przez deszcz
Jak chemiczni bracia,
10 godzin w obcym mieście.
Mówisz, że jest późno
I obmyślasz szybko plan.
Potem kradniesz mi ubranie,
Do Warszawy wracam sam.
Stoję na balkonie,
Palę papierosa,
Warszawa i Ja
Stoję na balkonie,
Palę papierosa.
Szkoda tylko, że to wszystko się kiedyś skończy.
I nie ma dokąd iść
I znowu tracę czas.
Nudne trzy tygodnie.
Mam w kieszeni szminkę
I w kieszeni piasek.
Teraz jest ktoś nowy
I jest ktoś inny przez jeden dzień.
Radio-taxi w stronę centrum.
Mam w kieszeni szminkę
I w kieszeni krew.
Stoję na balkonie,
Palę papierosa,
Warszawa i Ja
Stoję na balkonie,
Palę papierosa.
Szkoda tylko, że to wszystko się kiedyś skończy.
I nie ma dokąd iść
I znowu tracę czas.
Nic już nie rozumiem.
Mam w kieszeni szminkę
I w kieszeni piasek.
Zapalam papierosa,
Oddycham światłem gwiazd.
Jutro rano nowa podróż,
Może ostatni raz.

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists