Spalić święte ziele nakazał jah mi Pierdolona psiarnia się wpierdala mi na chatę razem z drzwiami Oddech babilonu nie pachnie miętą, pento wraz z jajami ślę w dupę konfidenm Chyba ta spoleczniarararara z góry podkablowała, bo jebie spliffem Psy siedzą na drzewie z lornetkami, a wy mi nie wierzycie Jestem olśniony, nie naćpany babilońskie kmiecie to otwarte trzecie oko a nie zrycie Mój dach zdobiony dredem, nie wyszukujcie mi krzywizn w suficie Jebać twoje CBDbe, daj mi czyste THC w krysztale Nawet jak dostanę paranoi to sobie to zapalę Słudzy babilomu mi mówią, że mam plamy na psychice Bo mam psa o ksywie marlej i wpierdalam ciecierzycę Chce szczerzyć się na okrągło, bo dziś bongo na kolację Lekarz kazał mi zrobić rezonans, bo nie wierzył w me wibracje Wierzę w jah, lecz chcę też nalepkę z napisem superpacjent Lekarz mówi mi masz tylko pół mózgu od jarania na co ja, ludibajbajbaj jebać babilon Zawieźli mnie na oiom, bo to nie wróżyło dobrze Typ zdziwiony że można mieć pół mózgu i nie wyjebać się na prostej Jah prowadzi mnie przez czasy mroczne Do wstawiania mam dwie lewe nogi, do jarania zapierdalam tak jak bobslej Wiesz co tu jest nieistotne Słudzy babilonu to tu jest nie istotne Prędzej zajebie macha z gaśnicy z napisem AIDS Niż posłucham lekarz co chce bym odurzać przestał się Ludibajbaj baj, jah istnieje i w niego wierze Jade do niego na moim holenderskim rowerze Moja droga do syjonu w mojej galaktyce Słudzy babilonu, mogą jebać się na cyce