Późna godzina, więc próżna rozkmina Czemu go nie ma znów? Czeka rodzina, czeka dziewczyna i czeka ziomali tłum To z sensem się mija, jak kolejna chwila gdy czekam na ciebie tu Dalej cię nie ma Taktyke zmieniam I płonie kolejny szlug Biegne na chatę, jedzie za mną Kia Tych mord się chyba nigdy nie zapomina Po krótkim sprincie, jestem na kwadracie Bez stuffu, a ze schizą raczej W mieszkaniu pusto tak jak na moim blacie Odbieram phone bo dzwoni przyjaciel "Zero przypału, wbijaj wariacie" Wszystko przekminione i tyle w temacie Wiem czego tak pragniesz Wiem czego chcesz, wiem czego chcesz (aha), chcesz (ej) Wiem czego tak pragniesz Wiem czego chcesz, wiem czego chcesz, chcesz (ej, ej) ♪ Czeka dziewczyna, czeka rodzina Jeszcze godzina, bo toczy się kmina Weź nie wyklinaj, bo się pozginasz Tak jak wiklina i finał Weź nie wybrzydzaj Weź to zawijaj i znikaj I tak wszystko łykasz, tak jak pelikan Podjazdu ni ma, ty jesteś kruszyna A ja jak Jesus ze Świebodzina Nie wiem jak to będzie Kurwy węszą wszędzie Ciągle na oriencie Cały dzień i całą noc, ah Wiem czego tak pragniesz Wiem czego chcesz, wiem czego chcesz, chcesz (wiem czego chcesz) Wiem czego tak pragniesz Wiem czego chcesz, wiem czego chcesz, chcesz Wiem czego tak pragniesz Wiem czego chcesz, wiem czego chcesz, chcesz (ej, ej) Wiem czego tak pragniesz Wiem czego chcesz, wiem czego chcesz, chcesz