Insomnia gorycz i smutek Marzeń wypartych nad nami Nad którymi nie czuwa żaden stróż Bo któż by chciał to mieć Resztą sił próbuję zasnąć lecz daremny cel to jest Chłód mróz i jasna pustka W popiołach niedościgniony cel Party ludzi śmiech Wywiera skowyt mych myśli z martwego serca Jak zapragniesz dziś wszystkiego dostaniesz całe nic Myślą martwy leżę w grobie a oczy otwarte mam Gdzie prowadzi mnie ten diament O lekki jak falencki wiatr Ten tli wonną Nieskrystalizowany żal i ogień Martwa pustka Chłód i mróz Jak zapragniesz dziś wszystkiego Dostaniesz całe nic W komnatach obdarty z człowieczeństwa Insomnia gorycz i smutek Marzeń wypartych nad nami Nad którymi nie czuwa żaden stróż Bo któż by chciał to mieć