Stary kult śmierci Wiecznie budzi strach Obleśne podniecenie Nikt z was Nie rozumie Jakie życie kruchym jest Istota cała tkwi By naprawdę Umieć śnić Spalamy się w mogiłach Nieświadomi misji Marność Jest to byt Ozłocone truchło Spłodzeni świńskim miodem Wzbijając się W przestworza Niczym Ptak Wciąż lekko Spadając Nie czuła nic Jak płonie w tych zgliszczach Stary kult śmierci Wiecznie budzi strach Obleśne podniecenie Przecież nikt z was Nie rozumie Jak żyć Błądzisz we mgle Istota cała tkwi By naprawdę Umieć śnić Nikt z was Nie chce tak jak ja Żyć W taką noc Tak żyć Moich własnych Szczątków Bo jak bardzo Chciałabyś By czas Dał odejść już! Nie wiem Czarcie! Nieświadomie Krocze w wszechświat!