To ostatnia piosenka będzie o tym Co o mnie myślisz kiedy odwrócony jestem Ostatnia zwrotka urwana nagle Jak na mnie patrzysz kiedy odjeżdżam gdzieś Urwie się dumnie i nie zacznie powtórnie Urwie się durnie błachym, cichym gestem Dziś tam z uśmiechem zerknie na żagle Tak za mną spojrzysz kiedy zawinę się Zostanie miasto co ciągle puszcza Bańki samolotów przez Okęcie Zostanie Kępa Zostanie Grochów Iskry na drutach kiedy tramwaj na zakręcie Zostaną kieliszki niedopite w knajpach Parki i ławki od teraz wolne Mi tylko chodzi tylko o spojrzenie twoje Ostatnie i być może mimowolne I być może mimowolne Nic mnie nie obchodzi, że nadejdą nowi Kto kogo w jakim stylu i języku tu pozdrowi? Na sposób sowi może zerknę z ciemności bez żadnych kadzi i bez żadnych złości Bo w tej chwili niespecjalnej odbędzie się wszystko Kiedy będę szedł daleko, ale jeszcze będę blisko Twoje oko zawiesi się na mnie na moment I będę wiedział, wtedy będę znał odpowiedź To ostatnia piosenka będzie o tym Co o mnie myślisz kiedy odwrócony jestem Ostatnia zwrotka urwana nagle Jak na mnie patrzysz kiedy odjeżdżam gdzieś Urwie się dumnie i nie zacznie powtórnie Urwie się durnie błachym, cichym gestem Dziś tam z uśmiechem zerknie na żagle Tak za mną spojrzysz kiedy zawinę się Robię to co robię dla tamtego wzroku Robię to co robię żeby taki jak chcę był Robię to co robię dla tego wyroku Cała reszta w pustkę, cała reszta w pył Robię to co robię dla tamtego wzroku Robię to co robię żeby taki jak chcę był Robię to co robię dla tego wyroku Cała reszta w pustkę, cała reszta w pył