Stan wód podnosi się na mieście Znowu wszystko widać dobrze we mgle wylazacej przez usta Oblepiajacej krakowskie Przedmieście które jest fałszywym centrum Dziurkowana latarniami noc Ruda idzie jak łódka Krok ma z chybotu I w dłoni żar Dym za nią jak dymek z komiksu Boję się tonę w tym zgiełku Nie ma nikogo Kto by się znał Był ktoś i przepadł jak kropla krwi W sercu Wszystkie neony świecą na rudej patrz Wszystkie neony są jak przekleństwo Błyszczący makijaż Zrobiony z łez Odbija światło Tańczy błysk wokół rzęs Wszystkie neony świecą na rudej patrz