O, POZTN PJDG Moi ludzie, ludzie koty jak ta Nastassja Kinski Ty patrz na ruchy, nie na metki, nie na liczby Na stole stygnie kawa jak ostatni slice pizzy W telefonach zbite szybki i linijki Zza czarnych pingli obserwuje przyszłe, dziki ninki W deszczu błyszczy chodnik jak to ostrze Finki Ktoś znowu chce mi wmówić, że się liczą tylko cyfry Kiedy próbuje skleić relacje rwane jak filmy O! Iskrzą się zapalniczki A wokół same chmury jakbyś wertował komiksy A te raperzyny, coraz bliżej im do dziwki Śmiało mogą prowadzić wiadomości w telewizji Niech tną się dyski Wypluwa flow co frunie niczym frisbee Bez dziwnych hybryd i lewizny Z PDG firmy śle to ziomom na banicji (salut) W górze kieliszki ziom, zdrowie nas wszystkich Czas na hardcorowy pakiet, hałas dwóch rakiet Fuck that! Życie wywinięte jak mankiet Zapraszam na bankiet gdzie w kuluarach Makbet Wróciłem żeby frajerków nadziewać na bagnet Właśnie tak, starego rapu defender Wrzuca style w blender, ja nie wcisnę temu enter Lepiej odwiedź Smyka, bo majk jest błędem Początki 96' zajarany byłem Space Jam Jak na czasy możliwości były skąpe Łatwo mogłeś wyrwać bombę prosto w trąbę Nie było lajków na głośnikach leciał Ice Cube Kolejny krok, blok, to szok TV Najsztub Ilość hajsu to grosz płonęły majki Drobne na browar fajki bonus to nowe Najki Na pełnym etacie pierdoliłem przyczaiki Żadna praca nie hańbi, małolat wytrzyj smarki Sprawdź to Zawsze ze mną jest muzyka Robię ten prosty rap, po prostu gram To muzyka miejskich fyrtli Możesz spodziewać się burzy kiedy do bitu zajebię Gram bo mam ku temu powód To PDG, to daje ubaw Nadaję raport, na żywo z miasta Nastaje nowy świt, ciągle nam mało Pośród zgiełku przeszłość schowana w pudełku Lojalności nie kupisz tutaj za worek cukierków Szacunek do starszego miał każdy z penerków Nie kumasz o czym mówię, odbij w górę Elemelku Szpaaq, Shellerini dziś na żywo bez fake'u Poznański Rapertuar, synchronizacja dźwięków Nowe Miasto, Rataje nie stracisz tu zasięgu Łap te rapy i weź chłopak tu nie dziękuj Płynę jak Neptun, świat ulepiony mam ze zgiełku Połatany ze strzępów, popalony jak Deadpool Jak w 03' spacerujemy sobie przez loop Ja i paru koleżków pośród wavów jak neptus To uniwersum PDG przy salwie bębnów To nasze berso patronuje święte od morderców W tekturowym państwie na twoim osiedlu Ze Szpaaqiem wespół zmieniamy otoczenie w Bejrut Sprawdź to Zawsze ze mną jest muzyka Robię ten prosty rap, po prostu gram To muzyka miejskich fyrtli Możesz spodziewać się burzy kiedy do bitu zajebię Gram bo mam ku temu powód To PDG, to daje ubaw Nadaję raport, na żywo z miasta Nastaje nowy świt, ciągle nam mało