Z zajawką jakbym co dopiero skrobnął demo A wokół tylko "Daj, daj!" jakbyś oglądał "Gdzie jest Nemo?" Pamiętam kino Bałtyk, na nim mrugający neon Jesteśmy z innych epok, chcą ściąć moje drzewo I jeszcze nie jak Madzia tłusty life, lecz śle mi Besos Wolno opuszczam Meksyk gniotąc to pesos Idę pieszo do raju, za sobą zostawiam beton Oni niech sobie wierzą w co chcą, nic mi do tego, o! Mieszam literą w literatce Fuego Pod nogami plączą się te węże jakby miał Voldemort I jakoś bez oporów robię se od ludzi detoks Gdzieś z tyłu daleko o coś znowu kłóci się peleton, jebię to Ten ogień wiozę, z resztą nic nowego Jadę w stereo gdzieś gdzie niesie się pijane echo A te ich hejty wciąż mi wiszą niczym brelok A jak nie wiszą to mnie śmieszą jak w karocy Szyszko z klechą Trochę czasu minęło, byłem w komie jak Giewont Ale w końcu mi przeszło Jeszcze tylko zagram requiem jak Leto I jak Aykroyd wpakuję resztę demonów w pudełko Znów przed oczami tańczą zorze Te flashbacki z przeszłości co mi nocą bazgrzą notes W radiu Natalia śpiewa, że podobno światło noszę A ja jadę czwarty raz w tym roku by zobaczyć Karkonosze Jak gram to doceń bo nikt nie gra tak jak ja gram Siedzę na samplach i zapijam Red Bulla tą kawą Na strychu chaos, a hałas rozdziera gardła Robię palcami pstryk i podziwiam świt jak Thanos I ciągle wlepiam w świat man parę pionowych źrenic I ciągle szukam słów, które mógłbym ze sobą skleić Na ich szklane fasady w kieszeń chowam garść kamieni Wszystko po staremu, nic nowego, niczego nie zmienisz Ciągle wlepiam w świat man parę pionowych źrenic I ciągle szukam słów, które mógłbym ze sobą skleić Na ich szklane fasady w kieszeń chowam garść kamieni Wszystko po staremu, nic nowego, niczego nie zmienisz Wszystko po staremu, nic nowego, niczego nie zmienisz Wszystko po staremu, nic nowego, niczego nie zmienisz Wszystko po staremu, nic nowego, niczego nie zmienisz Wszystko po staremu, nic nowego, ziom!