Pną przez miasta te ładne toczki wzięte w leasing W nocnych szafkach proszki na sen, pod sufitem strzygi W kajdach piątki, w telefonach dzieci patostreamy Prawda jest gorzka jak te krążki, które niosą schizy W płucach spaliny i ten polski tumiwisizm Idą w górę cepy, idą w górę ludzie z nizin Ktoś odmulił, paru gości wciąż tu tuli kryzys I wciąż tu rządzi wyzysk, wciąż chcą wziąć nas w ryzy Języki dłuższe od tych linii Świat leci salta jak Konwicki, jak my wtedy Hondą Civic I mamią farbowane lisy w TV Jak młodych mami rap grubymi nićmi szyty tu Autodestrukcja gdzieś przepycha się komuś przez żyły Tamci nie wstają nawet z wyra bez paroksetyny Dymią kominy, płoną szczyty jak i perspektywy A z telefonów znikają kolejne ksywy, pa I chyba nic już tutaj rąk nie brudzi I raczej nikt normalny stąd nie wróci I stoję pośród ludzi, wpatrując się w niebo To morowe powietrze wgryza się w nas jak w beton I chyba nic już tutaj rąk nie brudzi I raczej nikt normalny stąd nie wróci I stoję pośród ludzi, wpatrując się w niebo To morowe powietrze wgryza się w nas jak w beton Szumią walkie-talkie, warczą paralizatory Srokate bloki lepią z czerni bieli swój życiorys Tu kręcą się jak loki jointy to zmienia kolory Do podłogi do sufitu, od euforii krok do dolin Stoję w centrum jak WYP3 w głowie hip-hop Patrzę jak w czystej tonie sens, nie łatwo go udźwignąć Na fyrtlu Fest znowu kwitnie biznes w rytmie disco A wiara jak Winslet ucieka tylko przed policją Na przyszłość gwiżdżą gdzieś niebieskie ptaki Migają snapy, like'i, w paru calach błyszczą sztuki Tu dla niektórych szybko ławka zmienia się na Rawicz A żeby nie pykło sąsiad chuj trzyma kciuki Rosną dugi i klikają się chwilówki Pamięci luki, wódka, cannabis, pigułki Noc z dniem się kłóci, sypie się ze stuzłotówki To wciąż dla ludzi, którym sen nie przynosi ulgi I chyba nic już tutaj rąk nie brudzi I raczej nikt normalny stąd nie wróci I stoję pośród ludzi, wpatrując się w niebo To morowe powietrze wgryza się w nas jak w beton I chyba nic już tutaj rąk nie brudzi I raczej nikt normalny stąd nie wróci I stoję pośród ludzi, wpatrując się w niebo To morowe powietrze wgryza się w nas jak w beton Wgryza się w nas jak w beton Wgryza się w nas jak w beton Wgryza się w nas jak w beton To morowe powietrze wgryza się w nas jak w beton For my soldier it's a pass-over Motivation to sing plays a lot (Easy, easy, easy, easy, easy, easy) Brain trauma every Like some bitch in the dark Motivation to sing plays a lot See int he movie, I was about to find God (See int he movie, I was about to find God)