Pierdolę tak zwaną karierę Nie chcę nic od ciebie Ludzie czekają na mój upadek Zacierają ręce Wiem że jestem dla niektórych wrogiem numer jeden Codziennie myślą jak mnie dopaść Zniszczyć żebym ryjem zarył o glebę Nie wierzę w nic poza przyszłością moich synów Za nich gotowy jestem umrzeć, zginąć jak Jezus na krzyżu Oddałbym wszystkie z płyt za szczęście ich każdy trafiony wybór W życiu mam inne cele niż trasa dla zapełnionych trybun Nie muszą w radiu grać moich kawałków, jebać to Nie robię tego dla oklasków to moja podróż, semafor Samochód scena dom i znowu nie ma co ukrywać Oddałem siebie by moja rodzina miała coś od życia Kiedyś myślałem, że panuje nad swym światem Chciałem pokazać, udowodnić, że mam niezniszczalny zasięg Tak to skłonność do uzależnień, serce rozdarte jak papier Dzisiaj wiem, że byłem blisko żeby przegrać walkę z czasem Mam jeden głos, jedną twarz, jedną z zasad Wolę umrzeć jak król niż żyć jak szmata Jeden majk, jeden track, jedna szansa Wolę umrzeć jak król niż żyć jak szmata Mam jeden głos, jedną twarz, jedną z zasad Wolę umrzeć jak król niż żyć jak szmata Jeden majk, jeden track, jedna szansa Wolę umrzeć jak król niż żyć jak szmata To był mój czas, oddałem każdy milimetr serca Za kilka lat pewnie i tak nikt nie będzie o tym pamiętać Zawsze gotowy na ten fakt, że nic nigdy nie trwa tu wiecznie Nie jesteś w stanie zranić mnie nie mówiąc w twarz mi jaki jestem Nigdy nie będę ulubieńcem prasy życia Nigdy nie piłem z nimi wódki tak pierdole politykę Nie sypie kresek za recenzję pod kolejny kieliszek Dlatego nie obchodzi mnie kto z nich co o mnie pisze Mogę być zerem dla ciebie tępym arlekinem Tak jak kocham się dzielić wiedzą, każdy ma prawo mieć opinie Ludzie lubią oceniać innych robią to zwłaszcza za plecami Możesz powiedzieć o mnie wszystko Nie mam zamiaru stawiać ci granic Mogę to skończyć, odejść stąd z porannym błyskiem Są rzeczy ważne, bardzo ważne, jak i te sercu najbliższe Pierdole rap, życie mych synów będzie zawsze najważniejsze Cokolwiek o mnie powiesz tylko dla nich chcę być mistrzem Mam jeden głos, jedną twarz, jedną z zasad Wolę umrzeć jak król niż żyć jak szmata Jeden majk, jeden track, jedna szansa Wolę umrzeć jak król niż żyć jak szmata Mam jeden głos, jedną twarz, jedną z zasad Wolę umrzeć jak król niż żyć jak szmata Jeden majk, jeden track, jedna szansa Wolę umrzeć jak król niż żyć jak szmata Mam tutaj na podłodze maleńkie figurki Poruszam nimi... posłuszeństwo, nie zważam... To jest moja odpowiedź Ty wypadłeś poza mój dywan Już nic Cię nie chroni... Wolno Ci Jestem i mam wiele imion, lecz jeden jestem