Mieliśmy tu zbudować nowy świat, co nie? Osiągnęliśmy tylko to, że stary świat płonie. Nie opowiedzą o nim tej historii świadkowie, bo ich archaiczny język zaginie w nowomowie. Nie rozumiem Ciebie i Ty nie rozumiesz mnie też; Gramy na płaskich emocjach, by utrzymywać pieczę nad masą, kasą, pracą, wiarą - wieżą, Wraz z nieuchwytną władzą - wiedzą. Chcieli opisać świat oświecenia - #protoplaści. Zagadaliśmy go tylko na śmierć - #horror vacui. Media podlizywały tłumom się, poziom stacji obniżał się, prowadząc prosto w paszczę ochlokracji. W tamtym czasie wielu z nas mówiło: "mogę wszystko!" - o mój Boże, cóż za boże pośmiewisko. W ogrodzie świata kwitnie chaos, pękają pąki; Zawsze czegoś było nam za mało - kompleks zachodni. Multiplikacje, komplikacje, kopie kopii kopii - To nie gospodarczy wzrost, to tylko wzrost entropii. To nie kulturalny wzrost, to tylko wzrost entropii. Winda do nieba się zacięła na początku drogi. Winda do nieba się zacięła na początku drogi... Winda do nieba... Winda do nieba... się zacięła... Winda do nieba... winda do nieba... nieba się... Winda do nieba się zacie- Jesteśmy jednym wielkim nieporozumieniem. Babel, Babel, Babel. Tam gdzie ja i on, tam Kain i Abel. Babel, Babel, Babel. Lustro od lustra wciąż powiela zamęt. W górę wzbijają się przekleństwa zamiast w modlitwie - Babel runie. Na początku musiał być tu plan racjonalny, lecz ludzki czynnik wprowadził go w stan agonalny. Kiedyś wierzono tutaj jeszcze w dialog, zanim z braku posiadania racji bytu sam siebie obalił. Na każdym piętrze tylko wyżej każdy z nas chciał iść; zamiast połączeń żłobiliśmy korytarze matni. Snobizm odbierał rozum nam - jeden po drugim odłączał się od grupy, aby nigdy nie powrócić. Gdy skupisz się na sobie, świat już nie jest tak ważny; człowiek wpatrzony siebie jest nieszkodliwy jak narcyz. Rzeczywistości padło pożerają symulakry, a interpretacji roje przysłaniają Ci już fakty. Każdy z nas generował śmieci więcej niż zysków i zasłużenie ujrzał dzieci swe na wysypisku. Zabrnęliśmy za daleko. Piętrzą się piętra nie Bogu, ale własnej zagładzie depcząc po piętach. Wszyscy wokół mówią: "świat zaczął pędzić" - naiwnie nieświadomi pomylenia ról. Widok zza okna zrozumiałby Kopernik; Nie świat pędzi tylko nasza wieża - w dół. Jesteśmy jednym wielkim nieporozumieniem. Babel, Babel, Babel. Tam gdzie ja i on, tam Kain i Abel. Babel, Babel, Babel. Lustro od lustra wciąż powiela zamęt. W górę wzbijają się przekleństwa zamiast w modlitwie - Babel runie.