Jeśli nie patrzysz w niebo nigdy nie zobaczysz mnie Pierdolę obrót ludzkich spraw, a świat już tylko bawi mnie Co oni robią, Rodzą się, płodzą i chodzą w koło Pod moją dłonią płoną imperia, Kleknął Kolos z Rodos Dla ciebie są sekundy, dla mnie wszechświatów śmierci, poczęcia Jak zapałki wypstrykuję je w bezkresny bezczas Nudzi mi się twoje życie, Moje mgnienie oka Ze świątyni Artemidy kamienie, piasek na dłoniach Strzepuję rojem meteorytów gdy satelity Krążą zbyt dumnie rojąc sobie, że to krok ku mnie Twoja stopa na księżycu, ciągle gnasz do celu Który sam nie wiesz gdzie jest, Powiem ci Mauzoleum Każdy pomnik, który wzniesiesz będzie tylko echem Twoich czasów i bez ciebie sam się nie poniesie Wchłonie cię milczenie, Tak ciemność połyka cienie Gdy światło gaśnie jak na Faros za jednym skinieniem Moim! (moim) Opowiedz mi o swoich planach Opowiedz mi o swoich planach Jeszcze raz Opowiedz mi o swoich planach Opowiedz mi o swoich planach Opowiedz mi o swoich planach Jeszcze raz Opowiedz mi o swoich planach Jestem czasem, Jestem zawsze, Jestem, byłem, będę Jeśli znudzisz mi się - trudno, Stwierdzę byłeś błędem Czy się przejmę, gdy sfinks zapyta o ciebie? Budowniczy piramidy odpowiedzieli cierpieniem Bywasz bardziej nieprzewidywalny niż ja I czasem mi się udasz jak fenomenalny Fidiasz Który mnie ujął w odpowiednią wielkość Przed którą trzeba klęknąć, bo kiedy czujesz lęk, to nie ziewasz Nie boisz się już mnie, Zapytaj karalucha I zobacz co odpowie na spodzie twojego buta Na własnej skórze chcesz to odczuć? Twe piramidy Rozetrę w palcach tak, jak ogród Semiramidy Na co mi twa wiara, tylko tobie mojej trzeba A ja przestaję w ciebie wierzyć widząc twoje dzieła Gdy przestanie mnie już śmieszyć ta nieludzka farsa Oceanem rodzicielskich łez popłynie pusta arka Moich! (moich) Opowiedz mi o swoich planach Opowiedz mi o swoich planach Jeszcze raz! Opowiedz mi o swoich planach Opowiedz mi o swoich planach Opowiedz mi o swoich planach Jeszcze raz, Opowiedz mi o swoich planach