Szukam tylko wrażeń Wchodzę na dwa tysiące metrów ponad morze i smażę Moje mapsy znają trasę Dwa tysiące kilometrów jadę sobie przedłużyć fazę Zrobiło mi się dziwnie, sąsiad psika mnie gazem Wirus obciął mi gażę, kuzyna wsadzili za prochy i trawę Leci Włodi i Kazek Ja wiecznie młody jak Ninho, ale coś goni mnie czasem To na razie, wrócę, kiedy ogarnie się bajzel Bo na razie parę rzeczy niewyraźne Jak se pościelę, tak się wyśpię Ale ja chcę co dzień budzić się gdzie indziej To na razie, wrócę, kiedy ogarnie się bajzel Bo na razie parę rzeczy niewyraźne Jak se pościelę, tak się wyśpię Ale ja chcę co dzień budzić się gdzie indziej Mickiewicza zamienię na willę Gdybam o tym przy gibonie i pilsie Te ostatnie kilka miechów to się z czymś gryzłem Aż mi się z tego zmotał mixtape Żyję w małej mieścince, gdzie chcieli mnie zjadać żywcem Rani się zagoją, a łza wyschnie Słowa ranią ponoć, czuje się nieswojo Już nie umiem trzeźwo myśleć (Przepraszam na chwilkę) To na razie, wrócę, kiedy ogarnie się bajzel Bo na razie parę rzeczy niewyraźne Jak se pościelę, tak się wyśpię Ale ja chcę co dzień budzić się gdzie indziej To na razie, wrócę, kiedy ogarnie się bajzel Bo na razie parę rzeczy niewyraźne Jak se pościelę, tak się wyśpię Ale ja chcę co dzień budzić się gdzie indziej