Odkąd powiedziałem tobie parę rzeczy I odwróciliśmy się od siebie nic nas już nie cieszy Krzyczysz o nas w czasie przeszłym Ale do mnie docierają tylko już szepty Nie mogę spać nie mogę jeść Nie mam już nawet ochoty na seks Kładziesz się obok i odpychasz mnie W powietrzu zawisły już tylko szepty (tylko szepty) Nie chcę tęsknić już, nie chcę pustych słów Chcę pić mleko i miód z twoich ust Nie chcę głupich słów, nie chcę błądzić znów Nie chcę przerywać snów (twoich snów) Jesteśmy jak szepty odbite od czterech ścian Jak stare okręty płyniemy w natłoku fal Typowi zwycięzcy bez najmniejszych szans Chciałem się cieszyć tylko z tego co mam Czuje ten smak jak curry czasem jestem tu jakby po nic Proszę cię bądź inaczej pęka mój ląd Chcę smak twych dłoni chcę brać z nich tony Czuć jak pachnie twój blond Odkąd powiedziałem tobie parę rzeczy I odwróciliśmy się od siebie nic nas już nie cieszy Krzyczysz o nas w czasie przeszłym Ale do mnie docierają tylko już szepty Nie mogę spać, nie mogę jeść Nie mam już nawet ochoty na seks Kładziesz się obok i odpychasz mnie W powietrzu zawisły już tylko szepty (tylko szepty) Rozstania nas bolą, powroty nas bolą Co jeśli nigdy nie będziemy mogli być sobą Kto z nas się podda pierwszy kto bardziej boi presji Oboje próbujemy sobą nawzajem zakręcić Ty chciałabyś mojej atencji, ja żebyś była dla mnie flexi I nie znajdujemy pomiędzy ciągniesz mnie w dół jak torrenty Słyszę słowa które nigdy nie padały Słyszę fale które uderzają w skały Jeśli coś by mogło kiedyś dać nam zmiany To myśli których razem nie wypowiadamy Jeśli coś by mogło kiedyś dać nam zmiany To myśli których razem nie wypowiadamy Odkąd powiedziałem tobie parę rzeczy I odwróciliśmy się od siebie nic nas już nie cieszy Krzyczysz o nas w czasie przeszłym Ale do mnie docierają tylko już szepty Nie mogę spać, nie mogę jeść Nie mam już nawet ochoty na seks Kładziesz się obok i odpychasz mnie W powietrzu zawisły już tylko szepty (tylko szepty)