Elektryczność w ciszy Wypełnia powietrze Elektromagnetyczne Zmysłowe napięcie Bzz, pole siłowe Przyciąga i odpycha W zależności od wartości Ładunku na dzisiaj Dobre chwile w ciszy, nienachalnie Umierają punktualnie A ja gonię wciąż za nimi By znów spóźnić się fatalnie Płyną w dal gdzieś z aniołem Nie dogonię ich to koniec Stoję sam, dwa pokoje I myśli których się boję Między nami cisza, błąd, interferencja Synchronizacja napięcia niedostępna Kiedy skaleczona duma wygra ze zdrowym rozsądkiem Bzz, ranimy siebie, porażeni prądem Taktowanie w ciszy wzrasta amplituda drgań Spokojnie impuls generuje ciepłotę ciał Elektryzuje Twoje nadprzewodnikowe piękno Subtelną i wrażliwą, piękną luminescencją Jonizacja bez alfanumerycznych kodów W ciszy elektrycznych zwarć dwojga obwodów Bez rezystancji siła w obwodzie zamkniętym Indukcja bez izolacji, bzz, rośnie napięcie Siedzę nieruchomy niczym kukła Ty podłącz mnie do fazy 50hz częstotliwości czystej ekstazy Buzi neurony z letargu I serce wstaje z martwych Dla jednej chwili pięknej, wielu chwil nic nie wartych 230 volt różnic leży między nami Elektrony rozszalałe pędzą między ciałami Jesteś zmienna, więc elektryczna i niebezpieczna Manifestujesz się jak grom rażący z powietrza Nigdy nie wiem co mnie czeka, zasilania brak, przepięcie Przypadkowe starcia przechodzą ludzkie pojęcie Antystatyczna poza nie chroni przed porażeniem Gdy przeciążona prądem rzucasz swoje spojrzenie Władasz energią biegle, mkniesz przez oporniki Ciepło wyzwalane w starciach roztapia mierniki Iskrzą akumulatory, kwas wypływa z komór Gdy niezapowiedzianie późno wracam do domu