Raz, dwa.
Ej lecimy?
Lecimy.
To leci dla wszystkich koleszków ze starych czasów,
Z obecnych czasów.
SPB, drużyna nowy blok, panorama, pawilony, dla tych co chodzili do dziewiątki, a skończyli pod szóstką, to dla wszystkich, którzy tu byli z nami, są, lub już ich nie ma.
B zapukał do nieba bram, nie chciał żyć dłużej, w radiu królowały pistolety i i róże.
A pamiętasz G, rozdawał trawkę za darmo, dostał u semaka za napad z gazówką na kantor.
Pamiętasz M, spełnienie dziecięcych marzeń, zamierały twarze kiedy szła korytarzem, teraz mąż pijak i oczy poobijane, cellulit, bawi się z niechcianym dzieciakiem.
Co sie dzieję z P (co jest?).
Nigdy nie był moim bratem, wiesz wjebał się, obracał nie swoją pannę.
Cezary C.
Pół osiedla z ucha strzelił, potem zamiast w celi, w komendzie jak w kafeterii, czemu niema z nami D, kto wie jaka jest prawda.
Ja w każdym razie ciągle nie widziałem (?).
Michał C.
Zwany Cirą, kumpel z podstawowej, nagrałem z nim dwie płyty, trzecia jest w drodze.
Ja i moje ziomy, wszyscy rozsądni, lecz każdy błądzi w tym świecie.
Kilku takich juz buduje sobie trumnę, paru ziomów odbiło, paru zostało.
Pamiętasz smak tamtych lat bym się wkradł w obłoki.
Star-foodsy, Marwile, Boomery i Centek Sztoki.
Rosną bloki, upadł mur, Wałęsa skoczył już, były kartki ocen, wartki okres i okrągły stół.
Jestem tu siedmiolatek, siedzę na końcu w klasie, wyobcowanie, sam w oceanie, mam to po czasie, wciąż trzymam z tymi złymi, imponują bzdety, był Bartek z motorynką, co już wtedy jarał pety.
Był też Sylwek, przy nim sygnet, oświadczył się na lekcjii, Kaśka nie chce siedmiolatka, matka do dyrekcji.
Mam dwanaście lat, nowy świat, nowa podstawówka, wagary, nerwy starych, petardy i koszykówka.
Kumałem się z Barachem, Matysem, Kazkiem, Filipem, siódma - ósma klasa, znajdę swoją rap ekipę.
Dziś jeden się kuma, drugi od miesięcy milczy, Wiciak, Kracy, Kugel, Ponczo i Chińczyk, Szafa, Jacob, Bury, Biedroń, Olsen, Smalec, Dziku, Hukos, Boksen, Kajo Kamil, Dżaba, Kula, Mały i Duży Froncek, Ci ze Skłodowskiej, pozdrowionka dla wariatów, kto przesunął wskazówki z szalonego cyferblatu.
Ratuj co się da, ze sztamy nie ma dubli, zanim odfrunę, dam szacunek dla starych kumpli. (
To co się da, ze sztamy nie ma dubli, zanim odfrunę, dam szacunek dla starych kumpli.)
Ja i moje ziomy, wszyscy rozsądni lecz każdy błądzi w tym świecie, kilku takich już buduje sobie trumnę, paru ziomów odbiło, paru zostało.
Поcмотреть все песни артиста