Nikt nie mówi³ ¿e bêdzie ³atwo Nikt nie mówi³ ¿e bêdziesz mia³ to Musisz stale dalej i æ Bo bez walki nie ma nic... Czas up³ywa jak zawsze Ja móg³bym stan¹æ obok i patrzeæ Jak moje ¿ycie siê babrze Patrzeæ jak przestaje mie ciæ siê w kadrze Nigdy bym sobie tego nie wybaczy³ Wiem ¿e wiat inne cele mi wyznaczy³ Dlatego biorê siê do pracy Ju¿ teraz - i choæ mia³em tego dosyæ ju¿ nieraz Cera przyozdobiona niejedn¹ blizn¹ Ale ja mam pewno æ - to wszystko niewa¿ne Przysz³o æ jest tajemnic¹ i nim wszyscy obrócimy siê w nico æ I niech Ci co maja na zycie zamys³ beda spokojni - wygramy Wytrwamy bo to jest nasze przeznaczenie Pora¿ka wywo³uje zniesmaczenie a potrzebujê jej tylko by siê wzmocniæ By od nowa posk³adaæ klocki I choæ smak przegranej bywa gorzki Zmieniam go w smak wygranej który bywa boski Nikt nie mówi³ ¿e bêdzie ³atwo Nikt nie mówi³ ¿e bêdziesz mia³ to Musisz stale dalej i æ Bo bez walki nie ma nic... Ej przeka¿ ten przekaz - nie czekaj Przed tob¹ przepa æ to - nie patrz tam Nie karz nam zwatpiæ w ciebie A wielka si³a wst¹pi w ciebie Ile przed tob¹ przeszkód - nie wiem Tylko chwile na przestój - i jedziesz Masz za soba do wiadczeñ baga¿ Lepiej cios zadaæ ni¿ potem los b³agaæ O ³askê - dla mnie to jasne jak s³oñce Chocia¿ nie jestem ¿adnym wzorcem Ludzie kochaj¹ siê smuciæ w Polsce Ja wolê zrzuciæ ten gorset I zawieraæ tre æ w wresach Przes³asniem które zapiera dech w piersiach Przez s³owo tak pokojowo daje bodziec By my nie dali siê apatycznej narkozie I zanim spytasz czy to ma sens Pomy l ile rzeczy odmieni³ wers Ku pokrzepieniu serc dla wszystkich naszych Wczorajszy sen spe³nisz - to zobaczysz Nikt nie mówi³ ¿e bêdzie ³atwo Nikt nie mówi³ ¿e bêdziesz mia³ to Musisz stale dalej i æ Bo bez walki nie ma nic...