Kishore Kumar Hits

Doniu - Halo kochanie lyrics

Artist: Doniu

album: Monologimuzyka


No okey, wiesz co, załatwimy to jutro, dobra
Ja muszę zadzwonić jeszcze, nara
(Zero, dwa, osiem zostaw wiadomość po usłyszeniu sygnału)
Okey, ten kawałek jest dla tej jednej
Żeby byle "lodzia" nie pomyślała, że to dla niej jestem "słodziak"...
Wiem, często jestem zwykłym chamem
Nie piszę, nie dzwonię, później przesrane mam
Spotykamy się, znów masz dystans do mnie
I znowu z mozołem musimy sobie przypomnieć
Nie jestem "pindolem" w różowym swetrze
Zarośnięta morda jak zwykle, a ja to pieprzę
Jeżdżę Bandytą, on też jest brudny
Ale oboje nie jesteśmy aż tak paskudni
Bywa, że jestem pierd... Gentlemanem
Ja tylko chcę pełen luz, tym się cenię
Teatr, kino, spoko, znam klasykę
Mówią mi, że jestem wykształconym Dominikiem
Jak trzeba to szyk, reprezentuję godnie
Tylko, czasem zapomnę, gdzie komórka, a gdzie spodnie
Pocieszam innych jak Ciebie tym "słodziakiem"
Halo, spóźnię się sorry, zarabiam w pubie
Halo kochanie, znów rozmawiasz ze swoim draniem
Halo kochanie, byłem, taki jestem, taki zostanę
Halo kochanie, znów rozmawiasz ze swoim draniem
Halo kochanie, byłem, taki jestem, taki zostanę
Uparty jak osioł, do błędu się nie przyznam
Są dni gdy przeklinam, jak szalony terrorysta
Martwię się o Ciebie, gdziekolwiek jesteś
Choć zdarza mi się co dzień, samemu być w innym mieście
Wczoraj Poznań, Rzeszów dziś, jutro w Gdyni
Wszędzie z ekipą z czarnej "Audi'ny"
Choć jej już nie ma, wiem, pamiętam, kim dla nas był Przem
Ej "pozdro" dla Ziętka
Nie martw się proszę, wrócę na stówę
Hej, znów się uśmiechnę, to nie jest trudne
A po drugie, w środę Alcatraz, nasz będzie parkiet
No może z przerwą na spotkanie z Bartkiem
Bez kitu, każdy powinien mieć taki azyl
Czy robisz "hardcore", malujesz obrazy, czy na giełdzie bijesz "dziengi"
Nie ważne, za taki azyl dzięki, halo kochanie dzięki (jeszcze raz to)
Halo kochanie, znów rozmawiasz ze swoim draniem
Halo kochanie, byłem, taki jestem, taki zostanę
Halo kochanie, znów rozmawiasz ze swoim draniem
Halo kochanie, byłem, taki jestem, taki zostanę
Szlag mnie trafia, ponad muzę kładą biznes (szuje)
Na łatwiznę idą ich bluzgi wszystkie
Piję, nagrywam, piszę teksty, robię deale
A oni pocą się, bo co dzień odstawiamy ich na mile całe
Rap, prawdziwy rap to nasza działka
Ich to kalka stargana od wałka
W dodatku do kultury nic nowego nie wnosicie
Ciągle ruchanie słyszę na tym samym marnym bicie
Mam dość MC z pełnych kompleksów, ej
Macie buta ze zrozumienia tekstu
A wasze dissy pod publiczkę i na pokaz są
Tania hołota, nie raperzy, to jest, zobacz, ziom
Ulica zna mnie, znam jej reguły
Zadym nie szukam, pokój dla naszych ulic
Dla naszych ludzi, Oborniki, cały Poznań
Kocham te miasta, wiesz co? Chcę tutaj zostać
(Halo, no hello, no telefon miałaś wyłączony chyba)
(Słuchałaś poczty? Dobra, no to na żywo jeszcze raz)
Halo kochanie, znów rozmawiasz ze swoim draniem
Halo kochanie, byłem, taki jestem, taki zostanę
Halo kochanie, znów rozmawiasz ze swoim draniem
Halo kochanie, byłem, taki jestem, taki zostanę
No cóż, niestety na razie taki będę, jaki byłem
Na razie niewiele się zmieniłem, zresztą wszyscy o tym wiedzą
Peace, Liber Doniu Kris, po-po-po-po-po-pozdro

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists