On nikomu nie zawinił, nie zadzierał z gangsterami Nie był alkoholikiem, nie szprycował się dragami Był jednym z najlepszych na uniwersytecie Żył między nami w naszym chorym świecie Student matematyki brutalnie zamordowany Roztrzaskana czaszka bejsbolami Przez dwóch małoletnich skurwysynów Na pewno świadomych swojego czynu To było w Krakowie, w mojej dzielnicy Podgórze – w niebezpiecznej okolicy A gdzie była policja – nasi stróże prawa Patrol uliczny, przecież zmrok zapada Pewnie dwie ulice dalej nieubłaganie Wciskali komuś mandat za złe parkowanie Jeden, dziewięć, dziewięć, pięć - Warszawa Niewinny chłopak ofiarą strzałów pada Przyjechał do stolicy zrealizować marzenia Zamaskowany pojeb bez zastanowienia Zastrzelił chłopaka, bo był świadkiem napadu Na głupi kantor, czy naprawdę było warto? Bo czy był jakiś sens odbierać mu życie Zastanówcie się, co wy kurwa robicie? Wystrzelajcie się nawzajem, roztrzaskajcie sobie łby Pierdoleni PsYhOpAcI, dlaczego my? Dlaczego nie możemy żyć spokojnie? Strach wyjść na ulice jak na jakiejś wojnie A policje tak naprawdę to gówno obchodzi Coraz częściej mordercami są ludzie młodzi Ale jaki policja przykład im daje Kiedy na przesłuchaniu koleś kulką w łeb dostaje Od pijanego policjanta Ocknijcie się wszyscy, przejrzyjcie na oczy Powiedzcie jak mogliśmy tak bardzo się stoczyć Czy nikogo nie męczy jego własne sumienie Totalna znieczulica na ludzkie cierpienie Jak mawia Liroy – sztuką jest żyć A prawdziwym arcydziełem – żyć i nie zejść na psy To mądra myśl, bardzo mądre słowa Niech każdy z nas je w pamięci zachowa Pomyśl o tym, nim pociągniesz za spust Wystrzelajcie się nawzajem, roztrzaskajcie sobie łby Pierdoleni PsYhOpAcI, dlaczego my? Dlaczego nie możemy żyć spokojnie? Strach wyjść na ulice jak na jakiejś wojnie A policje tak naprawdę to gówno obchodzi Coraz częściej mordercami są ludzie młodzi Ale jaki policja przykład im daje Kiedy na przesłuchaniu koleś kulką w łeb dostaje Od pijanego policjanta