Zmącił myśli mrok Kolorów sny pozbawił Dusze zalał gestą breją A płuca gestą flegmą Zimowe, surowe powietrze morowe Słońcem ogrzane, trucizną się staje Niszczy i czyści, wyje i wyje Z twarzą kostuchy a duszą piastuny Kto złego przegoni, kto demony uśpi! Kto myśli wyczyści? Kto wiosną obudzi