Nie daje nie zabieram Bo nie chce iść do piekła Choć pewnie mnie to czeka Ale to jest temat rzeka Mam ten idealny bezplan Brak naiwności dziecka Nadal szukam swego miejsca Ale sala zawsze pełna Ciężko to wytłumaczyć, ej Już dawno skończyłem spisywać straty I już nie wpuszczam nikogo do chaty Od drzwi zmieniłem ramy dzisiaj tego już nie gramy Ale siedzi to we mnie jak przeklęte ósemki Boje się że piszę ostatnie dobre piosenki Spojrzysz na scene zobaczysz że nie jestem trendy Spojrzysz na scene zobacz chłopca jego lęki Czuje się bosko kiedy jestem w towarzystwie ale wiem Że nawet jak spróbuje to nie przejde przez ten czyścieć Czuje się bosko kiedy jestem w towarzystwie ale wiem Że nawet jak spróbuje to nie przejde przez ten czyścieć Za każdym razem jak ktoś pyta odpowiadam: dziś nie Nie daje nie zabieram Bo nie chce iść do piekła Choć pewnie mnie to czeka Ale to jest temat rzeka Mam ten idealny bezplan Brak naiwności dziecka Nadal szukam swego miejsca Ale sala zawsze pełna Każda jazda bez licznika Co zabije to nie wzmocni Bardzo chciałbym umieć grać ale Ostatnio bolą tylko kości I zamykam oczy kiedy widzę możliwości I otwieram oczy kiedy koncert kostki I zmarniałem przez to że żyje sam Choć czternaście osób ciągle gdzieś tam mam Rozdarty więc powoli do siebie wracam Choć jak jestem w jednym miejscu to ciągle chciałbym wracać Anielskie harmonie ale potępiony Myślałem że to ściema ale dawno już stracony I skończyły się te czasy kiedy bit był kupiony Jak wiesz, nie potrzebuje wiele niedługo (?) Albo (?) woskowane cargosy Muszę już przestać nonsensów dosyć Czuje się bosko kiedy jestem w towarzystwie ale wiem Że nawet jak spróbuje to nie przejde przez ten czyścieć Czuje się bosko kiedy jestem w towarzystwie ale wiem Że nawet jak spróbuje to nie przejde przez ten czyścieć Za każdym razem jak ktoś pyta odpowiadam: dziś nie Nie daje nie zabieram Bo nie chce iść do piekła Choć pewnie mnie to czeka Ale to jest temat rzeka Mam ten idealny bezplan Brak naiwności dziecka Nadal szukam swego miejsca Ale sala zawsze pełna Nie daje nie zabieram Bo nie chce iść do piekła Choć pewnie mnie to czeka Ale to jest temat rzeka Mam ten idealny bezplan Brak naiwności dziecka Nadal szukam swego miejsca Ale sala zawsze pełna